zdjęte z murów

...95,96,97,98,99 zmiana ręki

Chuck Norris wiecznie żywy

Przed kręceniem każdego odcinka "Strażnika Teksasu" Chuck Norris wstrzykuje sobie potrójną śmiertelną dawkę środków nasennych. To wszystko po to, aby ograniczyć śmiertelność wśród innych aktorów.

Przed maturą

zapiski z zeszytów

Losowy kawał

Wraca gaździna pociągiem z jarmarku i pyta siedzącego z nią w przedziale pasażera:
- Proszę pana, czy w Zimnej Wodzie staje?
- Mnie nie!

Znalezione dla frazy: polskie w bazie kawałów 36

-Krzysiu dlaczego masz w dyktandzie te same błędy co twój kolega z ławki?
-Bo mamy tego samego nauczyciela od języka polskiego...

Lekcja polskiego.
Pani pyta się dzieci kto był największym polskim wieszczem. Nikt nie wie. Pani podpowiada:
- Ad...
Jasiu:
- Adam!!!
- Dobrze, a jak miął na nazwisko?
Cisza. Pani znowu podpowiada:
- Mi...
- Michnik!!!

Nauczyciel na lekcji polskiego pyta się Stasia:
- Jaki to czas? Ja się kąpię, ty się kąpiesz, on się kąpie...
- Sobota wieczór, panie profesorze.

Przychodzi ucieszony Jasiu do domu, i mówi:
- Mamuś, dostałem piątkę z polskiego!
- Co się tak cieszysz, i tak masz raka.

Pani od j.polskiego zadaje Jasiowi zad. dom. -Jasiu masz napisać:czym twój dziadek walczy na wojnie, czym twoja mama zabija muchy, ile się żyje i ile twoja siostra odrabia lekcje??? No i oczywiście jak jesteście inteligentni znacie odp. na te pytania. Jasiu przychodzi do szkoły i pani się pyta czym twój dziadek walczył na wojnie? -packą na muchy czym twoja mama zabija muchy? -karabinem ile twoja siostra się uczy? -sto lat ile się żyje -pół godziny :-)

Nauczycielka pyta ucznia: - Jasiu, dlaczego napisałeś, że odległość geograficzna to rzecz względna? - Bo kiedyś najbliższa droga do polskiego parlamentu wiodła przez Moskwę, a teraz wiedzie przez Częstochowę.

Nauczycielka pyta ucznia: - Jasiu, dlaczego napisałeś, że odległość geograficzna to rzecz względna? - Bo kiedyś najbliższa droga do polskiego parlamentu wiodła przez Moskwę, a teraz wiedzie przez Częstochowę.

- czym się różni polskie prawo od amerykańskiego?
- Polskie gwarantuje wolność wypowiedzi, a amerykańskie wolność po wypowiedzi.

- jakie są polskie Drogi do kapitalizmu? - pyta dziennikarz na konferencji prasowej wicepremiera.
- Drogi węgiel, drogi gaz, drogi prąd...

Student filologii polskiej zaprosił koleżankę z roku do swego pokoju w akademiku.
- Czytałaś Kanta?
- Tak.
- A Joyce’a?
- Tak.
- No to kładź się!...

Profesor filologii polskiej na wykładzie:
- Jak Państwo wiecie w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia.
Na to student z ostatniej ławki:
- Doobra, doobra.

Profesor filologii polskiej na wykładzie:
- Jak państwo wiecie w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia.
Na to student z ostatniej ławki:
- Doobra, doobra.

Mąż odwozi do szpitala rodzącą żonę - nauczycielkę polskiego. Ta nazajutrz dzwoni do męża i mówi:
- Kochany, jestem taka szczęśliwa! Wyobraź sobie: rodzaj żenski, liczba mnoga!

Jedzie polskie małżeństwo angielskim pociągiem. Na przeciwko siedzi zasłonięty gazetą zaczytany Anglik. Mąż nagle sięga po kanapkę, bo zgłodniał, ale trąca go żona i mówi:
- To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety...
- A sandwich? - pyta mąż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni mają teraz czas na herbatę, może go poczęstujemy?
Dobra. Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla się zza gazety... Mąż zaczyna przedstawiać żonę:
- My wife...
- No thanks - przerywa mu Anglik.

Jedzie polskie małżeństwo angielskim pociągiem. Na przeciwko siedzi zasłonięty gazetą, zaczytany Anglik. Mąż nagle sięga po kanapkę, bo zgłodniał, ale trąca go żona i mówi:
- To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety...
- A sandwich? - pyta mąż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni mają teraz czas na herbatę, może go poczęstujemy?
Dobra. Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla się zza
gazety... Mąż zaczyna przedstawiać żonę:
- My wife...
- No thanks - przerywa mu Anglik.

Pamiętajcie żołnierze, bitwa pod Lenino, to była największa bitwa w dziejach oręża polskiego.
- Ależ majorze, ale fama głosi, że pod Monte Casino była większa bitwa.
- Fama? Fama, wystąp!

Przed koncertem do wybitnego polskiego pianisty
Jerzego Żurawlewa zwróciła się z prośbą pewna dama:
- Mistrzu, błagam o bilet na pański występ!
- Dysponuję już tylko jednym miejscem na sali.
- Och, bardzo dziękuję! A gdzie jest to miejsce?
- Na estradzie, za klawiaturą fortepianu

Pani z polskiego mówi do Jasia
-przeczytaj swoje wypracowanie na temat zimy
Jasiu zaczął czytać
Liście spadły z drzew spadł tez śnieg
woda zamarzła a na jeziorze wilki się pieprzą
-Jasiu źle no
-pewnie ze źle bo im się łapy ślizgają