zdjęte z murów

Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym

Chuck Norris wiecznie żywy

Chuck Norris wynalazł jezyk w którym słowa zostały zastapione róznego rodzaju kopniakami z półobrotu. Takze gdy zostaniesz kopniety nie obrazaj sie: byc moze Chuck własnie skomplementował twój kapelusz

Przed maturą

zapiski z zeszytów

Losowy kawał

- czym się różni Warszawiak od Paryżanina?
- Paryżanin, jak tylko gdzie usiądzie, zaraz opowiada kawały antyrządowe, natomiast warszawiak, jak zacznie opowiadać dowcipy polityczne, to zaraz siedzi.

Znalezione dla frazy: ktorzy w bazie kawałów 35

Fredek leży ciężko chory.
W odwiedziny przychodzi kolega Hipek i zastaje żonę załamaną, zalana łzami.
- Ach, panie Hipolicie, Fredek leży w agonii, doktorzy nie robią żadnej nadziei.
- Czy bardzo cierpi?
- Fizycznie nie, ale moralnie cierpi jak skazaniec.
Wie, ze jest ciężko chory i boi się panicznie śmierci. Pan mógłby podnieść go nieco na duchu.
- Dobrze spróbuje.
Hipek otwiera drzwi do pokoju chorego i tubalnie wola:
- Serwus, Fredek! Umrzemy sobie, co?

Pani w szkole do Jasia:
- Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!!
Jasio na to (spokojnie):
- Ja nie mam ojca.
- A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- Walec go przejechał.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matkę też przejechał walec.
- A dziadka masz? - powiedziała z odrobiną zwątpienia.
- Nie.
- Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie.
- Tak.
- A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.
- Też. - odpowiedział (po raz trzeci monosylabą) Jasiu.
- Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię którzy uniknęli tej strasznej śmierci!??! - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży.
- Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - Wszystkich przejechał walec.
- Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz??? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.
- Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.

Fredek lezy ciezko chory. W odwiedziny przychodzi kolega Hipek i zastaje zone zalamana, zalana lzami.
- Ach, panie Hipolicie, Fredek lezy w agonii, doktorzy nie robia zadnej nadziei.
- Czy Bardzo cierpi?
- Fizycznie nie, ale moralnie cierpi jak skazaniec.
Wie, ze jest ciezko chory i boi się panicznie smierci. Pan moglby podniesc go nieco na duchu.
- dobrze sprobuje.
Hipek otwiera drzwi do pokoju chorego i tubalnie wola:
- Serwus, Fredek! Umrzemy sobie, co?

Oczywiscie wszyscy wiedza, dlaczego policjanci chodza dwojkami. Dla tych, ktorzy jednak nie wiedza przypominam, ze jeden umie czytac, a drugi pisac. A teraz do ad remu :-)
Zachorowal ten co umial czytac i jego partner wyszedl sam na obchod. Patrzy idzie dwoch podejrzanych osobnikow. Zatrzymuje i mowi :
- Dokumenty prosze.
Bierze dowody i literuje:
- DOWOD OSOBISTY.
bierze drugi i czyta :
- DOWOD OSOBISTY
- Aaaa, to Panowie BRACIA ?

Idzie milicjant w cywilu i widzi faceta jak cos kreci w garze;
- co robisz ? pyta faceta
- mieszam guwno z glina.
- a po co ?
- Bo robie milicjanta.
milicjant juz chcial go aresztowac ale ze nie byl w mundurze skoczyl po kumpli, ktorzy mieli sluzbe.
podjezdzaja radiowozem i ten w cywilu mowi:
- powiedz co robisz ?
- zomowca.
- jak zomowca, powiedziales ze robisz milicjanta ?
- no tak, ale dodalem wiecej GUWNA.

Policjant rozklada metr krawiecki na jezdni. Kolega pyta się co robi:
- Niektorzy przyjezdzaja do pracy metrem, ale jak do cholery to robia?

- Niektorzy z was uzywaja slow ktorych nie rozumieja i potem ludzie się z nas smieja, a o policji wciaz kraza dowcipy - mowi komisarz na odprawie.
- Czy to alibi do mnie? - pyta jeden z podwladnych.

Do Warszawy przyjechał japoński dziennikarz. Po tygodniu faksuje do redakcji: Ta Polska, to cywilizowany kraj. Mieszka tu dużo ludzi różnych narodowości. Są nawet Indianie, którzy biją się kijami bejsbolowymi z łysymi buddyjskimi mnichami w młodzieżowych strojach.

- Czym się różni magister Kwaśniewski od ufoludków? - Niektórzy już widzieli ufoludki, a dyplom Kwaśniewskiego jeszcze nikt.

- Czym się różni magister Kwaśniewski od ufoludków? - Niektórzy już widzieli ufoludki, a dyplom Kwaśniewskiego jeszcze nikt.

- Czym się różni magister Kwaśniewski od ufoludków? - Niektórzy już widzieli ufoludki, a dyplom Kwaśniewskiego jeszcze nikt.

Do województwa przyjechał chłop ze skargą:
- W komitecie PPR w powiecie toczy się walka klas między tymi, którzy mają trzy klasy, a tymi którzy mają cztery...

Spotyka się dwóch kumpli z wojska, którzy juz od bardzo dawna się nie widzieli.
- A co tam u ciebie?
- Ożeniłem się.
- I co, dobrze ci, nie narzekasz?
- Nie narzekam...
- A To limo Pod okiem To skąd?
- A To Jak narzekałem...

Definicja męża.
Mąż - to zaobrączkowany osobnik płci męskiej z możliwością przystosowania do niewoli. Odnosząc się do sytuacji w domu, od razu zaczyna szukać jedzenia i miejsca do spania. Trzeba pamiętać, ze jest on bardzo daleki od ideału, dlatego wymaga nieustannej opieki i pielęgnacji. Męża należy trzymać w ciepłym i dobrze przewietrzonym pomieszczeniu.
Należy męża wyprowadzać na spacer raz dziennie na smyczy, ponieważ może ujawnić się instynkt do uciekania.
Nawet najlepiej wytresowani mężowie zostawieni bez opieki mogą nie znaleźć albo nie będą chcieli znaleźć drogi powrotnej. Niestety urzędy zajmujące się wydaniem i rejestracja mężów tak zwane Urzędami Stanu Cywilnego, nie dają żadnej gwarancji oraz nie odpowiadają za zaginięcie lub ucieczkę męża.
Należy pamiętać, że okres udomowienia męża źle wpływa na jego naturalne funkcjonowanie - u niektórych pojawia się chęć ciągłych ucieczek, a niektórzy z czasem staja się niepotrzebną i nieestetyczną rzeczą w domu, którą należy się ciągle opiekować. Lecz przy dobrej technice tresowania, mąż może stać się pożyteczny.

Mąż - to zaobrączkowany osobnik płci męskiej z możliwością przystosowania do niewoli. Odnosząc się do sytuacji w domu, od razu zaczyna szukać jedzenia i miejsca do spania. Trzeba pamiętać, że jest on bardzo daleki od ideału, dlatego wymaga nieustannej opieki i pielęgnacji.
Męża należy trzymać w ciepłym i dobrze przewietrzonym pomieszczeniu, wyprowadzać go raz dziennie na spacer na smyczy, ponieważ może ujawnić się instynkt do uciekania.
Nawet najlepiej wytresowani mężowie zostawieni bez opieki mogą nie znaleźć, albo nie będą chcieli znaleźć drogi powrotnej. Niestety urzędy tzw. Urzędy Stanu Cywilnego zajmujące się wydaniem i rejestracją mężów, nie dają żadnej gwarancji oraz nie odpowiadają za zaginięcie lub ucieczkę męża.
Należy pamiętać, że okres udomowienia męża źle wpływa na jego naturalne funkcjonowanie - u niektórych pojawia się chęć ciągłych ucieczek, a niektórzy z czasem stają się niepotrzebną i nieestetyczną rzeczą w domu, którą należy się ciągle opiekować. Lecz przy dobrej technice tresowania, mąż może stać się pożyteczny.

Czy Ewa zdradzała Adama ?
- Tego dokładnie nikt nie stwierdził, ale niektórzy uczeni uważają, ze człowiek
pochodzi od małpy...

Do lekarza zgłosiła się Olga Boznańska, narzekając na silny rozstrój nerwowy.
Lekarz zalecił jej dietę, unikanie podniet, picia alkoholu i palenia.
- Ponadto niech się pani trzyma z daleka od osób, które działają pani na nerwy, i
proszę się zgłosić za dwa tygodnie.
Minął miesiąc, a artystka się nie zgłosiła. Lekarz spotyka ją przypadkowo i pyta:
- Dlaczego pani nie przyszła?
- Miałam się trzymać z daleka od ludzi, którzy działają mi na nerwy...

Ksiądz przygotowuje dzieci do pierwszej komunii św.
Na pierwszej spowiedzi każdy chłopak powiedział swoje grzechy.
Wszyscy mieli 1 wspólny i ten sam: "waliłem konia".
Ksiądz wkurwiony wchodzi do zakrystii i mówi:
-"strasznie mnie te dzieciaki wkur... yyyyyy... to jest zdenerwowały.
Wszystkich wyspowiadałem i wszyscy ten sam grzech: "waliłem konia".
Co to właściwie znaczy?".
Na to inny ksiądz odpowiada: -"no wiesz... masturbują się, fiutka se trzepią".
-"acha".
Na drugi dzień w trakcie mszy św. ksiądz powiedział:
-"wszyscy, którzy walą konia- na prawo!
Z lewej strony został tylko mały, chudy, rudy, piegowaty i anemiczny Jasiu.
Ksiądz pyta go:
-"ty Jasiu nie walisz konia?"
no to Jasiu sepleniąc:
-"Nie, prose ksiendza. Ja już dupce."