4 do 0 i Malbork zegna frajera.
Popularna gra "Doom" jest luźno oparta na tym, jak kiedyś Szatan pożyczył od Chucka Norrisa 2 dolce i zapomniał oddać.
Na lekcji fizyki:
- Jasiu, podaj przykład, że od ciepła wszystko się rozszerza, a od zimna kurczy?
- Zimą dni są krótsze niż latem.
-Jasiu czas na lekarstwo.- mówi mama. -Ale ja chcę, żeby je dawała mi babcia. -Dlaczego? -Bo babci trzęsie się ręka!
W lesie Jasiu pyta tatę: -Co to za ptak? -Dzięcioł. -A co on robi? -Stuka w drzewo. -A dlaczego nie chcą wpuścić go do środka?
Pewna rodzina wynajęła sobie studenta do opieki nad synem Jasiem. Jasiu bardzo lubił studenta, a student Jasia. Jednak kiedy Jasiu skończył te 12 lat, rodzina postanowiła Jasia uświadomić. Sami nie mieli odwagi. A któż sie do tego lepiej nadaje niż student? Rodzice prosili jedynie aby było to zrobione z taktem i w oparciu o sprawdzone przykłady. Student obiecał i poprosił o rozmowę z Jasiem na osobności. - Pamietasz, Jasiu, co robimy z tymi dziwkami co weekend? - Oczywiscie, że pamiętam! - To zapamiętaj jeszcze, że pszczółki i motylki robią mniej więcej to samo.
Nauczycielka woła Jasia do odpowiedzi Jasiu mowi - spierdalaj! Co powiedziałeś Jasiu? Spierdalaj Jasiu do dyrektora! Nie pojde bo mu nogi śmierdzą. Nauczycielka sama poszła do dyrektora mowi mu ze Jasiu powiedzial do niej spiedalaj i ze dyrektorowi smierdza nogi. Dyrektor poszedl i przyprowadzil Jasia i mowi Telefon do taty! nie podam Telefon do taty! Jasiu w koncu daje mu numer Dyrektor dzwoni i slyszy w sluchawce Tu automatyczna sekretarka Ministra Edukacji Naro..... rzucil sluchawka Nauczycielka do niego I co teraz? jak to co? ja ide umyc nogi a ty spierdalaj!
pani kazała ucznią przynieść do szkoły domowe zwierze. małgosia przyniosła kota a jaś żabe. Pani sie pyta: co ta żaba potrafi jasiu? Jaś wali pięścią w stół żaba: kła drógi raz udeża w stół żaba: kła trzeci raz udeża w stół a żaba : kłanta namera trarira kłanta namera.....
-Jasiu czas na lekarstwo.- mówi mama. -Ale ja chcę, żeby je dawała mi babcia. -Dlaczego? -Bo babci trzęsie się ręka!
W lesie Jasiu pyta tatę: -Co to za ptak? -Dzięcioł. -A co on robi? -Stuka w drzewo. -A dlaczego nie chcą wpuścić go do środka?
Tata Jasia jest słynnym lekarzem. Jaś zawsze przedstawia się: -Jestem synkiem doktora Kowalskiego. Mama stwierdziła, że to nieładnie się tak chwalić i mówi: Wiesz Jasiu. Niemów, że jesteś synem doktora Kowalskiego. Przedstawiaj się po prostu jako Jaś Kowalski. Kilka dni później jeden z pacjentów spotkał Jasia na ulicy. Pogłaskał go po głowie i pyta: -To ty jesteś synkiem doktora Kowalskiego? -Zawsze tak twierdziłem- odpowiada Jaś. -Ale mama mówi, że nie...
-Jasiu, czy ty nigdy nie odczuwasz potrzeby, żeby się wykąpać? -Odczuwam, ale ja umiem panować nad swoimi potrzebami!
-Mamo, mamo, dzieci się ze mnie śmieją, że mam duże stopy! -Nieprawda Jasiu, wcale nie masz dużych stóp. A teraz idź wprowadź buciki do garażu, bo zupa stygnie.
-Jasiu, dlaczego używasz takich brzydkich słów? Kto cię tego nauczył? -Tatuś. -Tatuś!? Ale przecież nawet niesiesz co one znaczą! -Jak to nie wiem? To znaczy, że samochód nie chce zapalić!
Nauczyciel pyta: -Jasiu, co mamy z gęsi? -Smalec. -Dobrze, i co jeszcze? -No, smalec...
-Jasiu powiedz nam kiedy używamy wielkich liter? -Dużych liter używamy, kiedy mamy słaby zwrok!
-Jasiu twoje wypracowanie na temat kota jest słowo w słowo takie samo jak twojego brata! -Tak, zgadza się, proszę pani, bo my pisaliśmy o tym samym kocie!
-Dlaczego Jasiu przychodzisz tak późno ze szkoły? -Siedziałem za karę, za to , że potrząsałem głową. -Za to nie siedzi się za karę! -Ale to nie była moja głowa...
-Dlaczego płaczesz Jasiu? -Bo śniło mi się, że nasza szkoła się spaliła. -Nie płacz, ale to tylko sen. -Właśnie dlatego płaczę!
-Kochasz naturę Jasiu?- pyta nauczycielka. -Uwielbiam! -To ładne z twojej strony, chociaż tak okrutnie się z tobą obeszła...