zdjęte z murów

- Swiat jest piekny - tylko ludzie sa do dupy.

Chuck Norris wiecznie żywy

Chuck Norris zadziwił naukowców rozbijajac kopem z półobrotu diament. Ich zdziwienie trwało ułamki sekund bo niesamowitosc tego kopa doprowadziła do eksplozji ich mózgów

Przed maturą

zapiski z zeszytów

Losowy kawał

Słyszeliście? Każdy polityk ma otrzymać po paczce pampersów! Wiecie dlaczego?
- Żeby z reform znów gówno nie wyszło!

Znalezione dla frazy: zycie w bazie kawałów 169

Komisja w Poroninie pyta górala, czy znal Lenina.
- Powiedzcie gazdo czy znaliście wodza rewolucji?
- Ni, ale uratowolek mu życie.
- !???!! Jak to uratowaliście mu życie?
- Ano idę jo rano, na grań, a tu jakisik panocek siedzi na pieńku nad przepascia i cosik pisze. Wracom pode wieczór i ten som panocek siedzi i cosik rysuje.
- No to w jaki sposób uratowaliście życie Leninowi.
- Ano przeca, moglek go zepchnonc w ta przepaść, ale nie zepchnąłem ... no i tak uratowolek mu życie.

Baba mówi do lekarza:
- Ach, panie doktorze! Nigdy panu tego nie zapomnę. Jestem panu winna życie!
- No, nie przesadzajmy, droga pani. Jest mi pani winna tylko za pięć wizyt!

Przychodzi baba do lekarza, a lekarz się ją pyta:
-Kim Pani jest z zawodu?
-Nauczycielka.
-Taaa?? To niech mi Pani pałę postawi.

Przychodzi kaszlący facet do lekarza.
- Dużo pan pali, prawda? - pyta lekarz.
- I co z tego?
- Palenie skraca życie!
- Bzdura. Starożytni Grecy nie znali tytoniu i wymarli co do jednego!

Po jakiejs powaznej operacji zoladka przywiezli faceta do sali pooperacyjnej. Kiedy się ocknal, uslyszal, jak dwaj wspollezacy dziela się swoimi doswiadczeniami z poprzednich operacji:
Kiedy mnie kroili po raz pierwszy, pielegniarka zapomnia?a przed zaszyciem wyjac mi z brzucha z pol kilo narzedzi. Kiedy się zorientowali, bylo za pozno. Kiedy mnie znow pokroili, tym razem, zeby mnie uwolni od tego z?omu, lekarz, niechcacy, zostawil w srodku zapalniczke.
Drugi na to: To jeszcze nic, kiedy mnie ostatnio operowali, instrumentariuszce zginely gdzies okulary. Jak się okazalo - byly zaszyte we mnie.
I tak sobie opowiadaja, a swiezo przywieziony delikwent bledniecoraz bardziej. W pewnej chwili otwieraja się drzwi i wchodzi chirurg, ktory przed chwila robil mu operacje: Przepraszam Panow, czy ktorys z Panow nie widzial przypadkiem mojego parasola?

Orkiestra symfoniczna gra V symfonię Beethovena. Nagle rozlega się donośny głos:
- Czy na sali jest doktor?
-.....
- Pytam się, czy na sali jest doktor?
-.....
- Ludzie, czy nie słyszycie, pytam się czy na sali jest doktor?
Orkiestra umilkła. W pierwszym rzędzie podnosi się mężczyzna i mówi:
- ja jestem lekarzem o co chodzi?
- Fajnie graja, doktorku, nieprawdaż?

Przychodzi polityk do lekarza i mowi:
- Panie doktorze, mam straszny problem, od trzech tygodni mam migrene.
A na to lekarz:
- Niech pan nie przesadza. Migrene to moze miec profesor, nauczyciel, artysta. Slowem - czlowiek myslacy. A panu to po prostu leb napier..la.

Na lekcji matematyki nauczycielka pyta jasia. Jasiu jesli dam ci 5 zł 2 zł i 1 zł to ile doniesiesz do kiosku? Na to Jaś do kiosku nie doniose nic bo mam dziure w kieszeni.

Działacz KPZR tłumaczy słuchaczom, jak szybko zmieniać się będzie na lepsze życie w ZSRR: - Za dwa lata każdy będzie mógł kupić sobie rower, za trzy lata motocykl, a za cztery lata każdego będzie stać na kupienie samochodu, a za pięć lat każdy będzie miał swój helikopter! Ktoś z sali wstaje. - Rozumiem rower, motocykl, samochód... Ale po co każdemu helikopter? - A jak dowiecie się, że na przykład w Odessie można kupić zapałki, a w Kijowie papierosy? Wsiadacie wtedy we własny helikopter i za chwilę jesteście na miejscu!

Nauczycielka pyta ucznia: - Jasiu, dlaczego napisałeś, że odległość geograficzna to rzecz względna? - Bo kiedyś najbliższa droga do polskiego parlamentu wiodła przez Moskwę, a teraz wiedzie przez Częstochowę.

Nauczycielka pyta ucznia: - Jasiu, dlaczego napisałeś, że odległość geograficzna to rzecz względna? - Bo kiedyś najbliższa droga do polskiego parlamentu wiodła przez Moskwę, a teraz wiedzie przez Częstochowę.

Prezydent USA spotkał się z prezydentem Rosji. Rozmawiają na temat zarobków.
- W USA robotnik zarabia 1.300$ a na życie starcza mu 150$...
- A co z resztą ?
- To nas nie obchodzi. A u was ?
- U nas robotnik zarabia 5000 rubli a na żywność wydaje 10.000.
- A skąd bierze resztę ?
- O, to nas nie obchodzi...

Armia Polska postanowiła stworzyć w czasie wojny partyzantkę w kraju. Zgłosiło się paru kamikadze. Na przeszkoleniu generał tłumaczy im, co maja robić:
- Wsadzimy was do samolotu, polecicie nad kraj, 3 minuty od granicy wyskoczycie ze spadochronem. Pociągniecie za prawa rączkę. Jeśli spadochron zawiedzie, to za lewa. Wylądujecie koło rzeki, tam w krzakach będzie rower, pod siodełkiem pistolet i mapa. Tak
Stefan był odważnym chłopem, zgłosił się jak na prawdziwego patriotę przystało. Leci samolotem, skoczył 3 minuty od granicy jak pan generał przykazał. Spadając chwyta za prawa rączkę - nic - , za lewa - d*.*a zbita, dalej nic. Skonsternowany mruczy pod nosem:
- Q*.*a, jak i tego roweru w krzakach nie będzie, to ja pier*.*lę taka partyzantkę!!!

Prezydent USA spotkał się z prezydentem Rosji. Rozmawiają na temat zarobków.
- W USA robotnik zarabia 1.300$ a na życie starcza mu 150$...
- A co Z resztą?
- To nas Nie obchodzi. A u was?
- U nas robotnik zarabia 5000 rubli a na żywność wydaje 10.000.
- A Skąd bierze resztę?
- O, to nas nie obchodzi...

Maliniak zawsze przechwalał się kumplom z pracy, jaki to z niego światowy człowiek. Popisywał się, że zna różnych sławnych ludzi. Nikt mu oczywiście nie wierzył, ale pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa. Idzie przez teren fabryki, aż tu nagle zobaczył Maliniaka. Zamachał do niego, wyciskali się, wycałowali. Potem zamknęli się w pokoju i obalili parę piw. Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą we wszystko, co gada Maliniak.
Pewnego razu, do Polski przyjechał Clinton. Wszyscy stoją na ulicy, machają chorągiewkami. Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się. Wysiada Bill i Hillary, podchodzą do Maliniaka, ciskają się jak starzy znajomi, wspominają jakie stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. No to już zupełnie przyłamało kumpli Maliniaka, ale dalej nie do końca mu wierzą.
Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczką do Rzymu, zobaczyć Papieża. Stoją na placu Świętego Piotra i nagle Maliniak mówi.
- Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwilę wyjdę razem z Papieżem na balkon, pobłogosławi tłum na placu.
- Eeee, zalewasz Maliniak.
- No To zobaczycie...
I faktycznie poszedł gdzie, a za chwilę patrzą, a na balkonie pojawia się Papież i Maliniak. To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią. W pewnej chwili podchodzi do nich wycieczka Arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzna:
- Excuse me, panowie, czy moglibyście nam powiedzieć, co to za facet w białym kitlu stoi na balkonie z Maliniakiem?

Nauczyciel pyta ucznia:
- jaką Mamy teraz Polskę?
- Ludową.
- jeszcze Jaką?
- Demokratyczną.
- I jeszcze Jaką?
- Socjalistyczną.
- A przed wojna jaka była?
- Niepodległa.

Sekretarz partii podchodzi do proboszcza.
- Pożyczcie proboszczu trochę ławek na zebranie partii.
- Nie pożyczę - odpowiedział proboszcz.
- Nie pożyczycie? Dobrze, to my nie będziemy nieśli baldachimu na procesji.
- Nie będziecie nieśli? To ja nie napisze wam przemówienia na 1 maja.
- Nie napiszecie? To my nie będziemy chodzić do spowiedzi i g*.*no będziecie wiedzieli, co się dzieje w partii.

Nauczyciel pyta:
- Jasiu, czy w twoim domu wisi portret Stalina?
- Nie, proszę pana- odpowiada grzecznie uczep.
- A Bieruta?
- Nie, proszę pana.
- To może Bermana?
- Tez nie - odpowiada Jasio. - Ale tato mówił, że jak go puści UB, to powiesi wszystkich trzech.