zdjęte z murów

- Ziemia jest plaska - Mikolaj Kopernik.

Chuck Norris wiecznie żywy

Chuck Norris miał działającą neostradę natychmiast po podpisaniu umowy.

Przed maturą

zapiski z zeszytów

Losowy kawał

Facet posuwa drugiego i szepcze mu słodko do ucha:
Ale masz wspaniałą ciasną dziurkę!
Bo jestem dopiero na I roku, proszę księdza biskupa

Znalezione dla frazy: zostal w bazie kawałów 16

- Co mają wspólnego blondynka i Gorbaczow?
- Oboje zostali wyruchani przez dziesięciu facetów będąc na wakacjach.
- A jaka jest między nimi różnica?
- Gorbaczow wie, kim byli ci faceci.

Pewien student miał za tydzień egzamin z zoologii. Nie miał zamiaru uczyć się całego tematu więc dowiadywał się o ulubiony temat profesora, który go egzaminował. Były to robaki. Nadszedł dzień egzaminu. Wchodzi pierwszy student. Po chwili wychodzi. Koledzy go pytają:
- O co cię pytał?!
- O lwa!
Wchodzi i wychodzi następny.
- O co cię pytał?! - pytają znowu pozostali studenci.
- O wieloryba!
I tak nadeszła kolej naszego studenta. Bardzo przestraszony na chwiejących się nogach wchodzi na salę. Profesor:
- Dzień dobry! Proszę opowiedzieć mi o słoniu!
A student na to:
- Hmh... ta... więc... no... słonie mają duuuże uszy... są duuuże i baaardzo ciężkie... i... wiem! Mają trąbę w kształcie robaka, a robaki dzielą się na... !

Zocha mówi do swego męża Józka:
- Ty, Józek, zostaliśmy zaproszeni na bal maskowy.
- Ja nie idę, bo nie mam się za co przebrać.
- Najlepiej nie pij - nikt cię nie pozna!

Zocha mówi do swego męża Józka:
- ty Józek zostaliśmy zaproszeni na bal maskowy.
- Ja nie idę, bo nie mam się za co przebrać
- Najlepiej nie pij - nikt cię nie pozna!

Po uczcie weselnej młodzi zostali nareszcie sami.
- Czy zawsze będziemy tacy szczęśliwi? - pyta pan młody patrząc czule w oczy wybrance.
- Zawsze, kochany.
- I będziesz mnie wiecznie kochała?
- Wiecznie, mój skarbie.
- I będziemy mieli dużo dzieci?
- Jeżeli będziemy tak dalej stali i gadali, to pewnie nie.

Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia, co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... Ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic Nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię puściła?
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik " W odpowiedzi usłyszałem: "Odczep się, kije są w szafie...".

Czterech panów dyskutuje w knajpie o życiu.
Po pewnym czasie i kilku wypitych piwach jeden z nich wychodzi do ubikacji,
pozostali kontynuują rozmowę
Pierwszy:
Bardzo się bałem, że mój syn będzie niedorajdą.
Zaczynał od mycia samochodów. Kiedyś ktoś dał mu szanse,
zatrudnił go jako sprzedawcę, no i syn się sprawdził.
Sprzedał tyle samochodów, ze po pewnym czasie wykupił firmę.
Dziś ma tyle pieniędzy,
że kupił swojemu najlepszemu przyjacielowi mercedesa na urodziny.
Drugi:
Ja tez się bałem, że mój będzie nieudacznikiem.
Zaczynał jako pomocnik ogrodnika u pewnego handlarza nieruchomościami.
Ale ten kiedyś dał mu szanse,
syn się sprawdził i dziś sam obraca tyloma domami i fabrykami,
że swojemu najlepszemu przyjacielowi kupił na urodziny wille.
Trzeci:
Ja byłem załamany, bo mój syn zaczynał jako sprzątacz w budynku giełdy.
Ale ktoś dał mu szanse, syn się sprawdził i zarobił na giełdzie tyle pieniędzy,
że swojemu najlepszemu przyjacielowi dał na urodziny milion dolców.
Z toalety wraca czwarty pan.
Pozostali wprowadzają go w temat rozmowy, na to ten odpowiada:
Mój syn to kompletny nieudacznik.
Zatrudnił się jako fryzjer i jest nim do dziś, już 15 lat.
Co gorsza lubi chłopców i ma ich całą masę,
co raz to jakiś nowy go obściskuje.
Ale ma to i swoje dobre strony:
jeden taki chłoptaś dał mu na urodziny mercedesa,
drugi wille, a trzeci milion dolców!

Pewien student miał za tydzień egzamin z zoologii. Nie miał zamiaru uczyć się całego tematu więc dowiadywał się o ulubiony temat profesora, który go egzaminował. Były to robaki. Nadszedł dzień egzaminu. Wchodzi pierwszy student. Po chwili wychodzi. Koledzy go pytają:
- O co cię pytał?!
- O lwa!
Wchodzi i wychodzi następny.
- O co cię pytał?! - pytają znowu pozostali studenci.
- O wieloryba!
I tak nadeszła kolej naszego studenta. Bardzo przestraszony na chwiejących się nogach wchodzi na salę. Profesor:
- Dzień dobry! Proszę opowiedzieć mi o słoniu!
A student na to:
- Hmh... ta... więc... no... słonie mają duuuże uszy... są duuuże i baaardzo ciężkie... i... wiem! Mają trąbę w kształcie robaka, a robaki dzielą się na... !

Po uczcie weselnej młodzi zostali nareszcie sami.
- Czy zawsze będziemy tacy szczęśliwi? - pyta pan młody patrząc czule w oczy wybrance.
- Zawsze, kochany.
- I będziesz mnie wiecznie kochała?
- Wiecznie, mój skarbie.
- I będziemy mieli dużo dzieci?
- Jeżeli będziemy tak dalej stali i gadali, to pewnie nie.

Zocha mówi do swego męża Józka:
- Ty, Józek, zostaliśmy zaproszeni na bal maskowy.
- Ja nie idę, bo nie mam się za co przebrać.
- Najlepiej nie pij - nikt cię nie pozna!

Zocha mówi do swego męża Józka:
- ty Józek zostaliśmy zaproszeni na bal maskowy.
- Ja nie idę, bo nie mam się za co przebrać
- Najlepiej nie pij - nikt cię nie pozna!

Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia, co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... Ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic Nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię puściła?
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: Seksik czy golfik W odpowiedzi usłyszałem: Odczep się, kije są w szafie... .

Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia, co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... Ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic Nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię puściła?
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: Seksik czy golfik W odpowiedzi usłyszałem: Odczep się, kije są w szafie... .

Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia, co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... Ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic Nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię puściła?
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik " W odpowiedzi usłyszałem: "Odczep się, kije są w szafie...".

Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia, co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... Ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic Nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię puściła?
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik " W odpowiedzi usłyszałem: "Odczep się, kije są w szafie...".

Podczas przerwy w zajęciach młody żołnierz wyciąga gazetę i zaczyna cos czytać. Po chwili mówi: - Chłopaki, czy wiecie, że na biegunie jeden dzień trwa pól roku?! - Ech, żeby tak dostał przepustkę na taki cały dzień! - wzdychają pozostali żołnierze.