zdjęte z murów

- MPO - Mlodziez Po Ogolniaku.

Chuck Norris wiecznie żywy

Witam wszystkich - tu Chuck Norris.

Przed maturą

zapiski z zeszytów

Losowy kawał

-Od jakich zwierząt pochodzą psy? -Pyta Kasia Jasia. -Od wilków! -Wilczury, to rozumiem. Ale dogi i jamniki też pochodzą od wilków? -Nie... Dogi pochodzą od cielaków, a jamniki od dżdżownic!

Znalezione dla frazy: znowu w bazie kawałów 135

Wpada gość do baru.
- Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Kelner podał piwo, a gość po chwili znowu:
- Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Sytuacja taka powtarza się kilka razy i gdy juz nieźle podpity gość znowu wola:
- Kelner! Jeszcze jedno zanim się zacznie! - kelner nie wytrzymuje i pyta:
- Panie, a kto za to zapłaci?
- Oho, zaczyna się...

Wchodzi facet do baru z krokodylem.
- Proszę wyjść! On jest niebezpieczny!
- On jest bardzo miły, i nikomu nie zrobi krzywdy, mogę to udowodnić.
- Dobrze, jeżeli wszyscy goście uznają, że nie ma zagrożenia, to może pan zostać.
Facet prowadzi krokodyla na środek, wali pięścią trzy razy w łeb krokodyla i mówi:
- Otwórz gębę! - Krokodyl otwiera, a facet zdejmuje gacie i wkłada przyrodzenie do środka, następnie wali znowu trzy razy i mówi: - Zamknij gębę! Krokodyl zamyka, i wszyscy widza jak zęby krokodyla zatrzymują się o centymetry od ważnych organów. Facet chowa interes i mówi:
- Może ktoś chce spróbować?
Odzywa się kobiecy głos:
- Ja, ale niech pan nie bije mnie tak mocno w głowę.

Wchodzi do lokalu facet z koszykiem, siada za barem i zamawia:
- Poproszę dwie setki - jedna normalnie, druga - w naparstek.
Kelner trochę się zdziwił, ale nalał. Na to gość wyciąga z koszyka faceta wzrostu ok. 1/2 m. Posadził go obok siebie na ladzie, golnęli sobie i facet mówi:
- Jeszcze po jednym.
Kelner znowu nalał, wypili, nie wytrzymał i pyta:
- Przepraszam ze tak pytam, ale co się temu panu stało, ze jest pan taki mały?
- Byliśmy w Afryce - odpowiada gość - i w takiej jednej wiosce powiedział do faceta, jak to było Wacek? Aha, ze jest dupa nie czarownik.

W bardzo złym humorze chodzi po lesie miś, szukając pretekstu do nabicia komuś guza. Nawinął mu się zając:
-Czemu ty zając po lesie bez czapki się włóczysz?
Zając:
-No, bo ja tego...
Miś sru walnął zającowi w łeb!
Trochę mu to ulżyło, ale nie długo. Po jakimś czasie znowu zrobił się taki jakiś nie w sosie. Zaczął szukać kogoś, na kim mógłby się wyładować. Spotkał wilka. Zwierzył mu się ze swoich ciągotek. Wilk poradził, żeby pójść do zająca.
-Ale ja już dałem zającowi w łeb!
-Co się tam będziesz przejmować! Dasz mu jeszcze raz!
-Ale za co tym razem?
-Poproś go o papierosa. Jak ci da z filtrem to mu chlaśniesz, bo chciałeś bez filtra, a jak ci da bez filtra to też mu chlaśniesz, bo chciałeś z filtrem...
-No dobra....
Poszli na polankę. Tam w najlepsze kucał sobie szczęśliwy zając. Miś od razu przystąpił do rzeczy:
-Te, zając, daj papierosa!
-Z filtrem czy bez?
-A czego ty zając, ciągle po lesie bez czapki się włóczysz?...

Na którymś wykładzie na środku sali, w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazł się pet. Do sali wchodzi pan major, zauważa pet i się pyta: "Czyj to pet?" Odpowiada mu grobowa cisza, wiec pyta się znowu : "Czyj to pet?" Znowu odpowiada mu grobowa cisza, pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci : "Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?" Tym razem otrzymuje odpowiedz : "Niczyj, można wziąć!"

W bardzo złym humorze chodzi po lesie miś, szukając pretekstu do nabicia komuś guza. Nawinął mu się zając: -Czemu ty zając po lesie bez czapki się włóczysz? Zając: No, bo ja tego... Miś walnął zającowi w łeb! Trochę mu to ulżyło, ale nie długo. Po jakimś czasie znowu zrobił się taki jakiś nie w sosie. Zaczął szukać kogoś, na kim mógłby się wyładować. Spotkał wilka. Zwierzył mu się ze swoich ciągotek. Wilk poradził, żeby pójść do zająca. -Ale ja już dałem zającowi w łeb! -Co się tam będziesz przejmować! Dasz mu jeszcze raz! -Ale za co tym razem? -Poproś go o papierosa. Jak ci da z filtrem to mu chlaśniesz, bo chciałeś bez filtra, a jak ci da bez filtra to też mu chlaśniesz, bo chciałeś z filtrem... -No dobra.... Poszli na polankę. Tam w najlepsze kucał sobie szczęśliwy zając. Miś od razu przystąpił do rzeczy: -Te, zając, daj papierosa! -Z filtrem czy bez? -A czego ty zając, ciągle po lesie bez czapki się włóczysz?...

Szedł pijany generał z adiutantem przez las. Cos zaszeleściło w krzakach. Generał niewiele myśląc strzelił. Adiutant pobiegł zobaczyć co. Po chwili wraca: - Melduje posłusznie, ze zastrzeliliście zwykła krowę! - To nie mogła być zwykła krowa - zwykle krowy nie wałęsają się po lasach! To musiała być dzika krowa! Idą dalej. Znowu cos zaszeleściło. General strzelil i adiutant polecial sprawdzic. Wraca: - Melduje posłusznie, ze zastrzeliliście dzika babę.

Jedzie gazda z gazdziną furmanką. Nagle niebo się zachmurzyło, rozszalała się burza. Z nienacka 20 metrów przed furmanką uderzył piorun. A gazda patrzy w niebo, palec podnosi i mowi: -Nooooooo... Jadą dalej. Po chwili następny piorun uderzył 5 metrów za furmanką. Gazda znów podnosi palec i mówi: -Noooooooooooooo... Znowu jadą dalej. Nagle kolejny piorun uderza w gazdzinę jadącą na furmance, a gazda zadowolony: -No!!!

Pewnego razu do wojska stacjonującego na pustyni przyjechał generał, no i pyta żołnierza jak tam jego życie seksualne, a on mówi: - No, niby do miasta daleko, ale mamy taka stara wielbłądzice, wiec nie ma problemu. Pyta drugiego, a on też odpowiada mu to samo, pyta trzeciego a ten znowu odpowiada mu to samo, w końcu generał kazał się zaprowadzić do tej wielbłądzicy. Wychodzi od niej po pół godziny i mówi: - No, ta wasza wielbłądzica jest stara, ale jeszcze może być. - Jasne, że może być - do miasta zawsze można dojechać.