zdjęte z murów

A na drzewach zamiast liści będą wisieć anarchiści.

Chuck Norris wiecznie żywy

Najkrótsza droga do serca mezczyzny jest przez piesc Chucka Norrisa

Przed maturą

zapiski z zeszytów

Losowy kawał

Egzamin na policjantow. Wchodzi pierwszy. Pada pytanie:
Co to jest: ma zelowki, sznurowadla i zaczyna się na B?
Policjant wyteza umysl i po chwili pada odpowiedS:
Buty!
Swietnie, znakomicie, zdal pan!
Policjant wychodzi dumny, a koledzy nerwowo pytaja:
Zdales?
Zdalem!
A o co pytali?
O buty!
Wchodzi nastepny i pada pytanie:
Co to jest: ma wahadlo, wskazowki i zaczyna się na Z?
Policjant mysli, mysli, az wreszcie uradowany wola:
Wiem! ZANDALY!

Znalezione dla frazy: znowu w bazie kawałów 135

Jedzie polskie małżeństwo angielskim pociągiem. Na przeciwko siedzi zasłonięty gazetą zaczytany Anglik. Mąż nagle sięga po kanapkę, bo zgłodniał, ale trąca go żona i mówi:
- To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety...
- A sandwich? - pyta mąż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni mają teraz czas na herbatę, może go poczęstujemy?
Dobra. Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla się zza gazety... Mąż zaczyna przedstawiać żonę:
- My wife...
- No thanks - przerywa mu Anglik.

- Znowu przychodzisz do domu o trzeciej nad ranem - wrzeszczy żona na męża...
- Bo ja prowadzę regularny tryb życia! - odpowiada mąż.

Mąż wraca do domu pijany.
- Znowu wódkę piłeś!?! Krzyczy żona.
- A piłem! - odpowiada mąż.
- Zainteresowałbyś się trochę kulturą albo sztuką! - mówi zdenerwowana żona.
- Tak??? To Ja mam dla ciebie mały test - wymień mi dwie waluty.
- To proste: dolar I euro.
- Dobrze. A teraz wymień mi dwa środki antykopcepcyjne.
- Znam przynajmniej dziesięć!! Wymienić?
- No dobrze. A kto dostał literacką nagrodę Nobla w 1986 roku?
- Hmm...??
- Ha! Nie wiesz! Widzisz? Tobie to tylko sex i pieniądze w głowie!!

Przychodzi pijany mąż z pracy do domu o 3.00 nad ranem. Wściekła żona wita go wrzaskiem w drzwiach. Nakrzyczała na męża, że ma już dość tych kłamstw o konferencjach i pracy po godzinach i w końcu się pyta:
- będziesz jeszcze pił?
Mąż coś bełkocze pod nosem. Żona nic nie rozumie:
- No pytam się, będziesz jeszcze pił??
Znowu mąż bełkocze
- Będziesz jeszcze pił, czy nie!! - wrzeszczy żona.
Na to mąż:
- No dobra, skoro nalegasz to nalej jeszcze pięćdziesiątkę.

Jedzie polskie małżeństwo angielskim pociągiem. Na przeciwko siedzi zasłonięty gazetą, zaczytany Anglik. Mąż nagle sięga po kanapkę, bo zgłodniał, ale trąca go żona i mówi:
- To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety...
- A sandwich? - pyta mąż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni mają teraz czas na herbatę, może go poczęstujemy?
Dobra. Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla się zza
gazety... Mąż zaczyna przedstawiać żonę:
- My wife...
- No thanks - przerywa mu Anglik.

Antek, chłopak ze wsi, wziął ślub. Po miesiącu ojciec Antka pyta synową:
- No i jak wam się, Kaśka, układa?
- Ano, miesiąc po ślubie, a Antek mnie jeszcze nie tego...
- Jak to? Już ja z nim pogadam!
- Antek, czemu ty z Kaśką nie tego?
- Wiesz, ojciec... Nie wiem jak...
- Jak To Nie Wiesz? Zara ci pokażę.
Zabrał Antka do stodoły, dał mu świecę i mówi:
- Masz i świeć!
Sam Kaśkę rzucił na siano i wydmuchał synową. Po wszystkim pyta Antka:
- Tera Wiesz Już jak?
- Wiem!
Spotykają się znowu za jakiś czas i ojciec pyta synową:
- No I Jak tera?
- Fantastycznie, cudownie! Cała wieś mnie dmucha, a Antek ze świecą stoi i przyświeca.

Noc poślubna. Ona dziewica, on prawiczek.
Leżą w łóżku, ale nie wiedzą, jak zacząć. On dzwoni do ojca.
- Rozbierz się do naga I połóż obok niej - słyszy radę.
Tak robi. Ona nie wiedząc, co to ma znaczyć, wstaje i dzwoni do matki.
- Rozbierz się do naga I połóż obok - słyszy radę.
Młoda tak robi. Młody znowu wstaje i dzwoni do ojca.
- Teraz wsadź najtwardszą część twojego ciała tam, gdzie ona sika - radzi ojciec.
Za chwilę panna młoda dzwoni do matki mówiąc:
- Mamo, co mam robić, on właśnie wsadził głowę do kibla?

Kazia z Franią stoją na balkonie... Nagle idzie mąż Kazi...
- O, mój mąż idzie z kwiatami, znowu będę musiała dać mu tyłka.
Na to Frania:
- A To wy Nie macie wazonów?

Synek prosi tatusia, który jest sierżantem w wojsku:
- Tatusiu, zrób żeby słoniki jeszcze pobiegały.
- Ależ synku, słoniki są bardzo zmęczone.
- Ale ja cię proszę tatusiu.
- ale synku słoniki już ledwo żyją!
- Ale ja cię na prawdę mocno proszę. Już ostatni raz. Niech słoniki znowu zaczną biegać. - No dobra ale ostatni raz. Kompania! Baczność! Maski włóż! Dodatkowe cztery okrążenia!

W pociągu, w jednym przedziale siedzą żołnierz-szeregowy, generał, matka i jej 18-letnia córka. W pewnej chwili pociąg wjechał do tunelu, zrobiło się zupełnie ciemno. Słychać głośne plaśnięcie, jakby uderzenie w policzek. Pociąg wyjeżdża z tunelu.
Co sobie myślą te cztery osoby?
Matka:
Oho, któryś z panów próbował dobierać się do mojej córeczki, a ona wymierzyła mu w policzek.
Córka:
Oho, mamusia ma jeszcze powodzenie. Generał:
No tak, żołnierz skorzystał, a ja dostałem.""
Żołnierz:
Jak jeszcze raz wjedziemy do tunelu, to znowu dam generałowi po MORDZIE.

Mały chłopiec wchodzi do sypialni rodziców i widzi, że jego matka siedzi na jego ojcu i podskakuje. Matka zauważyła swego syna, gdy wyszedł zsiadła szybko z ojca, ubrała się i zaniepokojona tym, co mógł zobaczyć, poszła się dowiedzieć, co naprawdę widział. Syn spytał: "Co robiłaś tatusiowi, mamusiu?" Mamusia odparła "Wiesz, jaki twój tata ma wielki brzuch?" Chłopczyk odpowiedział: "tak, rzeczywiście ma". "Widzisz, wiec czasami pomagam mu go spłaszczyć", wyjaśniła mamusia. Chłopczyk na to:"Tylko marnujesz czas, to nigdy nie zadziała" Mamusia, skonfundowana, spytała "Dlaczego tak uważasz, synku?" "Bo za każdym razem, jak idziesz na zakupy, ta pani z drugiej strony ulicy przychodzi, klęka w sypialni przed tatusiem i pompuje go znowu!"

Ktoś spytał Schönberga, jak mu idzie praca pedagogiczna w zakresie kompozycji.
- Znakomicie - odpowiedział. - Znowu udało mi się zniechęcić do komponowania jednego
ucznia.

Siedzi dwóch yappies w barze w Nowym Yorku.
Patrzą, a tu wchodzi piękna blondynka, 180 cm wzrostu,
piękne włosy po prostu cud miód.
Jeden pyta się drugiego:
Słuchaj, kto to?
Drugi mówi:
to najlepsza kurwa w NY.
Popili i w końcu pierwszy się decyduje i podchodzi.
Cześć
No witam
Słyszałem, że jesteś kurwa
Zgadza sie
Słuchaj, jestem samotny a mam ochotę na sex, ile bierzesz?
Widzisz, nie znamy się więc na początek zrobię Ci to ręką,
ale to kosztuje 500 $
500 $!!!???? Czy Ty oszalałaś!!!???
Ona bierze go za rękę,
wyprowadza przed bar gdzie stoi najnowsze porsche i mówi:
Widzisz ten samochód?
No widzę
Kupiłam go za ręczne numerki
Facet pomyślał, w końcu się zdecydował.
Rączki miała jak złoto i bardzo mu się podobało.
Następnego dnia znów siedzi w tym samym barze,
patrzy a ona znowu wchodzi.
A że wciąż był samotny znowu podchodzi
Witaj
O, witaj znowu
Wiesz co? Było fajnie mam ochotę na coś więcej
Znamy się trochę lepiej, więc Ci obciągnę, ale to kosztuje 5000 $
5000 $!!!!???? Czyś Ty oszalała?????!!!!!
Ona bierze go za rękę,
wyprowadza przed bar i pokazuje wieżowiec vis a vis
Widzisz ten budynek?
No widzę
Kupiłam go za minetki
Pomyślał, po czym sie zdecydował.
Zrobiła mu tak dobrze, jak nigdy dotąd żadna.
Następnego dnia stwierdził,
że musi mieć jej cipkę bez względu na koszty.
Wchodzi do baru , ona siedzi, wiec podchodzi i mówi:
Witaj
Ooooo, witaj ponownie
Słuchaj, zapłacę każdą cenę ale musze mieć Twoją cipkę
Ona bierze go za rękę, wyprowadza przed bar

Idzie pedał ulicą, patrzy a tu jakiś pijak leży pod płotem.
"Skorzystam z okazji" pomyślał pedał i wyruchał go.
Głupio mu się zrobiło więc włożył pijakowi 20 zł do kieszeni i poszedł.
Pijak się budzi, patrzy a tu kasa. Idzie do monopolowego a kasjerka
"Winko?"."Nieee, dzisiaj pół litra bo mam kasę".
Wypił wódkę i znowu zasnął na ulicy.
Na drugi dzień sytuacja się powtarza, na trzeci również.
Czwartego dnia pijak przychodzi do sklepu a kasjerka " pół literka?".
" Nieee, lepiej już to wino bo po wódce to mnie dupa boli"

Ksiądz i siostra zakonna grają w golfa. Ksiądz bierze kija i uderza w piłkę,
która toczy się w bok i nie wpada do dziury.
- A niech to wszyscy Diabli!!!! Nie trafiłem!!!
- krzyczy wściekły ksiądz.
- Jak ksiądz tak może? - pyta się zawstydzona siostra
- tak nie można... co na to Pan powie?
Ksiądz patrzy się na zakonnice spod oka i przeprasza... już tak nie powiem więcej.
Idą do następnej dziury i podobnie jak wcześniej ksiądz nie trafia:
- A niech to wszyscy Diabli!!! Nie trafiłem!!!
- znowu rzecze ze złością.
- Bracie, jaki to wstyd pobożnemu tak mówić
- upomina go nieco zdenerwowana już siostra.
- Ok... już nie będę, jeśli jeszcze raz tak powiem
niech piorun z nieba zleci i w łeb mnie trzaśnie.
Poszli do następnej dziury, ksiądz znowu nie trafił:

Breżniew przyjeżdża do polski w gości do Gierka. Jadąc limuzyną Wisłostradą Breżniew pyta Gierka: - Tą trasę ile budowaliście? - 8 lat - odpowiada Gierek. - E, u nas byśmy to wybudowali przez 4 lata. Jadąc dalej Trasą Łazienkowską Breżniew znowu pyta: - A to ile budowaliście? Gierek lekko wkurzony, naciąga swoją odpowiedź i rzecze: - 2 lata - E, u nas byśmy to pobudowali przez rok - odpowiada Breżniew. Przejeżdżając obok Pałacu Kultury Breżniew pyta znowu: - A to ile budowaliście? Gierek wkurzony niemiłosiernie wygląda przez okno auta i pyta: - Co budowaliśmy? - No ten dom - odpowiada Breżniew pokazując na Pałac Kultury. A Gierek mu na to: - Kurdę jak tu wczoraj przejeżdżałem to go jeszcze nie było!

Średniowiecze. Siedzi sobie głodny lew na pustyni, patrzy a tu wyprawa krzyżowa idzie. Myśli sobie na widok rycerzy:
Cholewcia, znowu konserwy!

Uniwersytet Warszawski, wydział biologii, egzamin z botaniki. Student siedzi już prawie godzinę i idzie mu coraz gorzej. Profesor postanowił mu dać ostatnią szansę:
- No wiec zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaje pan trójkę, jak nie, to pan oblał. No więc niech pan mi powie ile jest liści na tym drzewie? - powiedział profesor wskazując za okno.
Student myśli... patrzy na drzewo... znowu myśli, wreszcie mówi:
- Pięć tysięcy osiemset czterdzieści dwa!