zdjęte z murów

- Nie jedz na czczo!

Chuck Norris wiecznie żywy

Nie dotykaj kapelusza Chucka Norrisa.Nieeee!!!

Przed maturą

zapiski z zeszytów

Losowy kawał

Umarł człowiek i poszedł do nieba. W niebie nie było mu źle, ale jak popatrzył na podgląd do piekła to zobaczył, że tam ciągle imprezy i tańce.
Prosi Boga aby pozwolił mu pójść do piekła, bo choć w niebie jest dobrze to trochę nudno.
Pan Bóg się zgodził, lecz powiedział, że nie ma już stamtąd możliwości powrotu.
Człowiek dostał się do piekła i zobaczył smutek i tortury, pyta się diabłów, jak to się dzieje,
że widział tu same rozrywki, a teraz tylko smutek.
Na to odpowiadają mu:
- A czy u was Nie było reklam.

Znalezione dla frazy: wytrzyma w bazie kawałów 22

Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, brzuch mnie boli...
- Dam panu 3 czopki, na rano, południe i wieczór...
Wrócił goscio do domu i myśli:
"Wezmę od razu 3, to szybciej będę zdrowy", po czym łyknął wszystkie.
Następnego dnia facet z ciężkim bólem brzucha przychodzi do lekarza:
- Panie doktorze, boli mnie jeszcze bardziej...
- Dam panu 2 silniejsze czopki, jeden na rano, drugi na wieczór...
Wrócił gostek do domu i znowu łyknął oba...
Następnego dnia faceta w stanie ciężkim przywiozło do lekarza pogotowie.
- Tym razem Dam panu supersilny czopek do użycia po południu.
Gostek nie mógł już wytrzymać, wiec łyknął czopek zaraz po powrocie do domu.
Następnego dnia faceta w szpitalu odwiedza wkurzony lekarz:
- Panie, łykałeś pan te czopki czy co?
- Nie! W dupę se wsadzałem!

Pewien turysta zabłądził w górach, tracił już nadzieję, gdy zobaczył jakieś światła, a dalej góralską chałupę.
- Jestem uratowany - zapłacę im - dadzą mi coś zjeść, napoją mnie, przenocują..." - pomyślał turysta i wszedł do środka. Patrzy, a na zapiecku leżą nieruchomo Bacowa i Baca.
- Dobry wieczór, zabłądziłem, jestem głodny, chce mi się pić, zapłacę wam" - powiedział turysta.
...Cisza
- Chciałbym coś zjeść - jestem głodny" - powtórzył.
...Cisza
Zdegustowany brakiem reakcji Bacy i Bacowej, wziął to co leżało na stole i zjadł.
- "CHCIAŁBYM SIę CZEGOŚ NAPIĆ" - powiedział, już zdenerwowany, turysta.
Gdy po raz kolejny odpowiedziała mu cisza - wypił co było na stole, przeleciał Bacową i wychodząc rzekł: 
- Co za popieprzeni ludzie!".
W bacówce ciągle CISZA, gdy w pewnym momencie Bacowa nie wytrzymała i kichnęła. Baca na to: 
- Przegrałaś - gasisz światło

¦piewa juhas na hali. Baca nie może wytrzymać i woła:
- Czego się drzes?!!
- Dyć to nie dżez, to folklor!

papuga kowalskiego lubiła podjadać swemu panu kisiel. gdy tylko on zrobi kisiel, papuga od razu go zjada.w końcu kowalski nie wytrzymał: -jeszcze raz zjesz mi kisiel to ci wszystkie pióra powyrywam!!! niestety papuga nie wytrzymała i kisiel zjadła, a kowalski zrobił co powiedział. po kilku dniach papuga zobaczyła za oknem łysego mężczyznę: -EEE!!! łysy!! kisielku ci sie zachciało, co? :-D

Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, brzuch mnie boli...
- Dam panu 3 czopki, na rano, poludnie i wieczor...
Wrocil goscio do domu i mysli:
Wezme od razu 3, to szybciej bede zdrowy, po czym lyknal wszystkie.
Nastepnego dnia facet z ciezkim bolem brzucha przychodzi do lekarza:
- Panie doktorze, boli mnie jeszcze bardziej...
- Dam panu 2 silniejsze czopki, jeden na rano, drugi na wieczor...
Wrocil gostek do domu i znowu lyknal oba...
Nastepnego dnia faceta w stanie ciezkim przywiozlo do lekarza pogotowie.
- tym razem Dam panu supersilny czopek do uzycia Po poludniu.
Gostek nie mogl juz wytrzymac, wiec lyknal czopek zaraz po powrocie do domu.
Nastepnego dnia faceta w szpitalu odwiedza wkurzony lekarz:
- Panie, lykales pan te czopki czy co?
- Nie! W dupe se wsadzalem!

Student spóźnił się na wykład historii starożytnej. Po chwili zaczął się w ławce nieznośnie wiercić, zaczepiać innych studentów, i ogólnie robił wielkie zamieszanie. Profesor w końcu nie wytrzymał. Podszedł do studenta i wściekły wycedził przez zęby:
- Młody człowieku! Jak ty się zachowujesz?! Uwłaczasz godności studenta. Co z ciebie wyrośnie? Co ty zamierzasz robić w życiu? Czy ty wiesz, że w twoim wieku Aleksander Wielki był władcą całego znanego ówczesnego świata?
Na to student z niezmąconym spokojem:
- Tak panie profesorze, ale jego nauczycielem był Arystoteles.

Modlitwa kobiety:
- Panie, proszę, obdarz mnie mądrością, abym mogła zrozumieć swojego męża. Daj mi cierpliwość, abym mogła wytrzymać jego idiotyczne pomysły. Daj mi też miłość, bym mogła wszystko mu wybaczyć. Tylko o siłę Cię nie proszę, bo bym go zabiła!

Przychodzi gość do agencji towarzyskiej i pyta:
- Czy macie taką bardzo śmierdzącą?
- Owszem mamy - odpowiada szefowa - na zapleczu w garażu, ale pan tego nie wytrzyma.
- Wytrzymam - odpowiada gość.
Gość idzie na zaplecze, smród, szczury, koty itp. W garażu leży stara babcia na rozwalonej wersalce, smród na potęgę.
- ja tu przyszedłem na numerek - mówi gość.
- Ale Ty tego Nie wytrzymasz - mówi babcia.
- Wytrzymam - mówi gość - I zabierają się do rzeczy.
Nagle gość mówi:
- Usiądź mi na twarz.
- Ale Ty tego Nie wytrzymasz - mówi babcia.
- Wytrzymam - odpowiada-siadaj.
Po chwili gość jęczy:
- Puść!
- A mówiłam, że Ty tego nie wytrzymasz - mówi babcia.
- Bąka puść - odpowiada gość.

Aleksander Głazunow zawsze bardzo taktownie odnosił się do początkujących
kompozytorów. Tylko raz nie wytrzymał i powiedział pewnemu młodzieńcowi:
- Łaskawy panie, odniosłem wrażenie, jakoby dano panu do wyboru: komponować muzykę
albo iść na szubienicę.

W drodze do nieba spotykają się dusze dwóch facetów i zaczynają rozmowę:
- Ja to zmarzłem przez zimno.
No wiesz, niska temperatura, organizm nie wytrzymał i zgon... A ty?
- Ja zmarzłem że zdziwienia.
- Jak to że zdziwienia?
- Wracam wcześniej z pracy, widzę gołą żonę w łóżku, no to szukam faceta.
Sprawdzam pod łóżkiem, za szafą, na szafie, na balkonie, w łazience,
w kuchni, no jednym słowem wszędzie i nie mogłem go znaleźć.
I z tego zdziwienia zmarłem.
- Oj, żebyś ty wtedy zajrzał do lodówki to oboje byśmy żyli...

Rozmawiają dwaj studenci:
- Jak mam napisać rodzicom, że znów oblałem egzaminy? - pyta jeden.
- Napisz... - odpowiada drugi - ..."Już po egzaminach, u mnie nic nowego!

Student spóźnił się na wykład historii starożytnej. Po chwili zaczął się w ławce nieznośnie wiercić, zaczepiać innych studentów, i ogólnie robił wielkie zamieszanie. Profesor w końcu nie wytrzymał. Podszedł do studenta i wściekły wycedził przez zęby:
- Młody człowieku! Jak ty się zachowujesz?! Uwłaczasz godności studenta. Co z ciebie wyrośnie? Co ty zamierzasz robić w życiu? Czy ty wiesz, że w twoim wieku Aleksander Wielki był władcą całego znanego ówczesnego świata?
Na to student z niezmąconym spokojem:
- Tak panie profesorze, ale jego nauczycielem był Arystoteles.

Modlitwa kobiety:
- Panie, proszę, obdarz mnie mądrością, abym mogła zrozumieć swojego męża. Daj mi cierpliwość, abym mogła wytrzymać jego idiotyczne pomysły. Daj mi też miłość, bym mogła wszystko mu wybaczyć. Tylko o siłę Cię nie proszę, bo bym go zabiła!

Przy barze siedzi pijany mężczyzna. Nagle, tuż za jego plecami, stanęła kobieta ubrana w sukienkę na ramiączkach. Podniosła wysoko rękę, żeby przywołać barmana i pijak zauważył, że ma niewydepilowane włosy pod pachami. Nabrał powietrza w płuca i krzyknął ile sił.
- Barman, kolejka dla primabaleriny!
Barman natychmiast obsłużył kobietę. Po chwili ta sama kobieta stanęła za pijakiem znowu i znowu podniosła rękę, żeby zamówić drinka. Pijak spojrzał przez ramię i znowu krzyknął na całą salę.
- Barman, kolejka dla primabaleriny!
Barman znowu obsłużył kobietę. Gdy pojawiła się po raz trzeci i sytuacja znowu się powtórzyła, barman nie wytrzymał i zapytał pijanego mężczyznę:
- Skąd pan wie, że ona jest primabaleriną?
- Bo tylko tancerka baletowa może podnieść nogę tak wysoko.

W dowód przyjaźni Bush z Putinem zamienili się sekretarkami. Po jakimś czasie sekretarka Busha telefonuje do niego z Rosji.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam. Kazano mi związać włosy, założyć stanik i podłużyć spódnicę.
Wkrótce do Putina telefonuje ze Stanów jego sekretarka.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam! Kazano mi rozpuścić włosy, zdjąć stanik i tak skrócić spódnicę, że lada moment będzie mi widać kaburę i jaja.

- W tym roku wyprawię urodziny po angielsku. Zapalę tyle wiec, ile mam lat.
- Ale kto wytrzyma taki blask?

Miedzy Stanami Zjednoczonymi a Zwiazkiem Radzieckim miał się rozegrać turniej bokserski. Jednak dzień przed turniejem zawodnik radziecki złamał sobie rękę podczas treningu. Na to jego trenerzy sobie myślą:
"Jeśli nikogo nie postawimy na ringu, to co sobie pomyślą o nas Amerykanie! Musimy kogoś niezwłocznie znaleźć!". I poszli szukać. Patrzą, a tu Iwan orze pole. Trenerzy podeszli do niego i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz jedną rundę na ringu bokserskim, to dostaniesz 100 dolarów.
- Ano, wytrzymam... - odparł Iwan.
Nadszedł dzień rozgrywki. Trenerzy radzieccy ustawili Iwana na ringu i obserwują. Walka się rozpoczęła. Iwan stoi pośrodku i rozgląda się, bo przecież tu tak kolorowo, światełka, kamery, pełno ludzi, wszyscy patrzą się na niego. Tylko jakiś facet lata dookoła niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy pierwszej. Trenerzy radzieccy podbiegli do Iwana i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz drugą rundę, to dostaniesz 200 dolarów!
- Ano, wytrzymam.
Rozpoczęła się runda druga. Iwan znowu się rozgląda dookoła, bo nigdy w życiu nie był na zawodach bokserskich. I znowu jakiś facet lata i bije go po twarzy.
Koniec rundy drugiej. Radzieccy trenerzy podbiegają do Iwana i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz trzecią rundę, to dostaniesz 500 dolarów!
- Wytrzymam, wytrzymam.
Runda trzecia. Iwan znowu się rozgląda i znowu jakiś facet biega dookoła niego i bije go po twarzy. Koniec rundy trzeciej. Bardzo podekscytowani trenerzy podbiegają do Iwana i z entuzjazmem proponują:
- Iwan, jak wytrzymasz czwartą rundę, to dostaniesz 1000 dolarów!
- Teraz, k**** nie wytrzymam! Teraz mu wpier****! - odpowiada Iwan.

Dwóch ruskich chciało przewieźć wiewiórke przez granice do Polski. Sasza powiedział, że wsadzi sobie ją za majty i nikt się nie kapnie. Już prawie przejechali granice, ale Sasza nie wytrzymał i wyskoczył jak oszalały z wiewiórką w dłoniach. Posadzili ich do paki za przemyt.
Wania zdenerwowany pyta:
- Czemu do cholery wyjąłeś tą wiewiórkę?
- No, wiesz wszystko było dobrze, jak z mojej dupy zrobiła sobie dziuple i jak moje jajka potraktowała jako orzechy, ale jak chciała zaciągnąć orzechy do dziupli, to nie wytrzymałem...

Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, brzuch mnie boli...
- Dam panu 3 czopki, na rano, południe i wieczór...
Wrócił gościo do domu i myśli:
"Wezmę od razu 3, to szybciej będę zdrowy", po czym łyknął wszystkie.
Następnego dnia facet z ciężkim bólem brzucha przychodzi do lekarza:
- Panie doktorze, boli mnie jeszcze bardziej...
- Dam panu 2 silniejsze czopki, jeden na rano, drugi na wieczór...
Wrócił gostek do domu i znowu łyknął oba...
Następnego dnia faceta w stanie ciężkim przywiozło do lekarza pogotowie.
- Tym razem dam panu supersilny czopek do użycia po południu.
Gostek nie mógł już wytrzymać, wiec łyknął czopek zaraz po powrocie do domu.
Następnego dnia faceta w szpitalu odwiedza wkurzony lekarz:
- Panie, łykałeś pan te czopki czy co?
- Nie! W dupę se wsadzałem!