Pielegniarka odbierajaca poród Chucka Norrisa widzac go krzykneła: O mój Boze, to Chuck Norris. Potem uprawiali seks. Była to trzecia panienka jaka Chuck zaliczył do tamtej pory.
Pewnego razu, kiedy Balzac jak zwykle przyszedł do wydawcy po zaliczkę, zatrzymał go w drzwiach sekretarz i powiedział: - Bardzo mi przykro, panie Balzac, ale pan wydawca dzisiaj nie przyjmuje. - To nic - odpowiedział Balzac - najważniejsze, żeby dawał.