zdjęte z murów

- Najpierw kolacja, potem kopulacja.

Chuck Norris wiecznie żywy

W Obcym 4 tak naprawde Ripley nie została sklonowana. Spłodził ja Chuck Norris z jedna z samic-obcych. Oczywiscie w trakcie najlepszego seksu w zyciu tej samicy-obcego. Ale Chuck nie był usatysfakcjonowany, wiec jak tylko nowa Ripley ujrzała swiatło dzienne, to jej mama-obcy dostała z półobrotu.

Przed maturą

zapiski z zeszytów

Losowy kawał

Zgryzliwy lekarz slepy na jedno oko, pytal chorego:
- Jak się masz?
Chory odpowiedzial:
-Jak widzisz!
A lekarz:
- Jesli tak się masz, jak ja widze, to juz do polowy umarles!

Znalezione dla frazy: takie w bazie kawałów 144

Wraca pijany mąż do domu nad ranem. Żona pyta go, gdzie był? Mąż odpowiada:
- Na dożynkach!
Żona zdziwiona:
- W grudniu na dożynkach?
A mąż na to:
- taką wersję obrałem I takiej się będę trzymał.

- Kochanie, znalazłem pod łóżkiem naszego syna takie pisemko sado-maso,wiesz: związani ludzie, maski, pejcze... - mówi żona do męża.
- No I co zrobimy?
- Nie wiem, ale klaps nie jest chyba najlepszym pomysłem...

Do sklepu z damską bielizną wchodzi mężczyzna. Czeka aż wyjdą wszyscy klienci i zmieszany podchodzi do ekspedientki.
- Chciałbym kupić żonie biustonosz.
- Jaki rozmiar?
- Nooo, nie wiem.
- Czy pańska żona ma piersi tak duże, jak grejpfruty?
- Nie.
- A może takie Jak jabłka?
- Nie.
- może takie Jak jajka?
Mężczyzna zastanawia się przez chwilę.
- Tak, tak... jak jajka... Sadzone.

Dlaczego zycie na ziemi jest takie kosztowne?
- Bo w koszty te wliczony jest bilet na podroz dookola slonca...

Siedzą w celi: nekrofil, sadysta, pedofil, zoofil i masochista. Nagle zoofil mówi
- Ale bym se wyruchał kotka
- Ale takiego małego - dodał pedofil
- A potem wyrwalibyśmy mu nóżki- dodał sadysta
- A jak by się wykrwawił na śmierć to ja go jeszcze raz - powiedział nekrofil
- Miau - mruknął masochista

Przyjechała z Ameryki kobitka do Francji i postanowiła zabawić się na całego. Wsiada do taxi i pyta gościa, gdzie jest najbardziej rozrywkowy lokal. Facet mówi, że chętnie ją do takiego zabierze. Kobitka pyta, czy na pewno lokal jest najlepszy. Taksiarz odpowiada że wszystkie paryżanki tam jeżdżą. W lokalu nic ciekawego bar, scena parę koślawych stolików, ale w cholerę kobiet. Wszystkie siedzą sączą drinki i na coś czekają. Po paru godzinach kobitka znudzona jak diabli stwierdza że wychodzi; ale w tym momencie wychodzi na scenę prezenter i zapowiada numer który wykona Pepee. Wszystkie babki w klubie zrywają się na równe nogi i lecą pod scenę. Zaciekawiona kobitka też tam podchodzi; na scenę wychodzi facio chudy, z podkrążonymi oczami z krzesełkiem w ręku; rozlegają się oklaski i w ogóle jest głośno. Kobitka patrzy ponuro. Facio stawia krzesełko, wyciąga z kieszeni orzech włoski i kładzie go na krześle, następnie wyciąga ze spodni fiuta; przymierza się nim do orzecha i wali w niego cisem karate. Orzech rozpryskuje się na drobne kawałki kobita jest zafascynowana. Wraca do domu i opowiada o tym wszystkim znajomym.
Po 30 latach postanawia jeszcze raz ujrzeć tego typu numer. Jedzie do Francji, do klubu i czeka. Wychodzi prezenter i zapowiada Pepee. Kobitka zdziwiona, jak to, przecież to chyba nie ten sam facio, byłby już strasznie stary. Czeka i widzi tego samego gościa to samo krzesło, tylko w drugim ręku orzech kokosowy. Kobitka w szoku. Pepee robi ten sam numer z kokosem i idzie za kulisy. Kobitka nie wytrzymuje, kupuje kwiaty, flachę i leci za kulisy. Spotyka się z Pepee i pyta:
- Jak pan to zrobił, 30 lat temu byłam i pan rozbijał orzechy włoskie, a teraz kokos?!! Ile to lat pan trenował i jak pan to robi?!!! Pytań nie było końca.
Na to Pepee odpowiada:
- Kochana, to już nie te oczy...

Józef Chełmoński spotkał kiedyś znajomego, który na powitanie wykrzyknął:
- Jak cudownie, że od samego rana spotykam takiego wspaniałego człowieka, jak pan!
- Ma pan więcej szczęścia ode mnie - odpowiedział malarz.

Pewien bankier poprosił Verneta o jakiś rysunek. Malarz przez pięć minut zrobił
niewielki rysunek i powiedział:
- To będzie kosztować 1000 franków.
- Jak to, 1000 franków za rysunek, na który stracił pan tylko pięć minut?!
- Tak - odpowiedział Vernet - ale ja straciłem 30 lat życia, żeby nauczyć się robić
takie rysunki w ciągu pięciu minut.

Cosimo Medici w wolnym czasie lubił rzeźbić. Wyrzeźbił posąg Neptuna i polecił
ustawić go na głównym placu Florencji. Pokazał go Michałowi Aniołowi i zapytał:
- Jakie uczucia budzi w tobie mój Neptun?
- Religijne - odpowiedział wielki rzeźbiarz.
- Jak to? - zdziwił się Medici.
- Kiedy patrzę na ten posąg, proszę Boga, by panu wybaczył zepsucie takiej wspaniałej
bryły marmuru.

Z pamiętnika informatyka:
"Wracam do domu, patrzę, a żona leży naga w łóżku z obcym facetem.
A oczy u nich jakieś takie chytre. Rzucam się do komputera,
faktycznie: zmienili hasło... "

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, obawiam się,
że już nie podniecam mojego męża, bo nie ma on ochoty na sex.
- No to ja dam pani takie cudowne kropelki,
niech pani doda 2 do ulubionego jedzenia męża, na pewno mu się poprawi.
Wraca baba do domu, robi pierogi i tak sobie myśli:
"Co tam 2 kropelki, dam całą butelkę", wlewa,
woła męża i idzie do sypialni przebrać się w sexowną bieliznę. Nagle mąż woła:
- Zocha! Chodź tu! Szybko!!!
Baba myśli "Podziałało" i biegnie do pokoju. Mąż mówi:
- Zocha, patrz! PIEROGI SIĘ BZYKAJĄ!!!

Chatka rybacka. Wchodzi ksiądz i mówi do rybaka:
-Jutro przyjeżdża do mojej parafii biskup i on bardzo lubi ryby. O!! Jaki ładny okaz!!!
Rybak: - Sam tego skurwiela złowiłem.
Ksiądz: - Jak to tak można. Sługa Boży, sutanna, a ty rybaku tak przeklinasz!!!
Rybak se myśli: Zrobię księdzu kawał po czym mówi:
- Nie proszę księdza, to nie to co ksiądz myśli, skurwiel to nazwa ryby, wie ksiądz tak jak szczupak karaś, czy flądrą.
- Aha to przepraszam
Bierze rybę i idzie do kościoła.
- Niech siostra zobaczy jakiego ładnego skurwiela kupiłem
- Jak tak można świątynia Boża a ksiądz takie słownictwo
- Nie skurwiel to nazwa ryby
- Aha
- Teraz niech siostra wypatroszy tego skurwiela i da kucharce do usmażenia.
Siostra wypatroszyła rybę, idzie do kucharki i mówi:
- Jadziu usmaż tego skurwiela.
- Jak siostra tak może mówić ?!!!!
- Nie ta ryba się tak po prostu nazywa.
- A to przepraszam.
Niedziela:
Przyjeżdża biskup, siedzi przy stole, a z nim ksiądz, siostra i kucharka.
Biskup:
- Ale smaczna ryba!!
Ksiądz:
- Ja tego skurwiela kupiłem
Siostra:
- Ja tego skurwiela wypatroszyłam
Kucharka:
- Ja tego skurwiela usmażyłam
Chwila ciszy... po czym biskup wyjmuje wódkę i mówi:
- No to kurwa widzę sami swoi!

Do przedziału wagonu kolejowego wchodzą trzy osoby:
kobieta, młody mężczyzna i ksiądz.
Zaczyna się długa podroż, wiec aby skrócić czas wszyscy wyjmują gazety,
traf chciał, ze takie same i zaczynają rozwiązywać krzyżówkę
W pewnej chwili odzywa się kobieta:
- Czy któryś z panów może wie, co to może być:
7 pionowo, cześć ciała kobiety, na piec liter, pierwsza "p", ostatnia "a".
- Pięta - odpowiada chłopak.
Eeee... Czy ktoś z państwa ma gumkę?
- Pyta ksiądz.

Ufoludki dowiedziały się ze na ziemi jest takie zwierze, które pije wodę i daje mleko. Złąpali więc krowę, zaciągneli nad strumień, jeden wsadził jej łeb do wody, a drugi nadstawia miskę od tyłu. Po chwili wylatuje krowi placek, a wtedy ten z miską mówi:
- Wyżej głowę, bo muł z dna bierze !

Przy wódce w gospodzie trzej chłopi przechwalają się:
- Ja - mówi pierwszy - wyhodowałem w tym roku wielkie jabłka. Każde ważyło kilogram!
- Moje jabłka - mówi drugi - były większe. Miały po dwa kilogramy!
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Ja wyhodowałem takie jabłko, że jak wiozłem je furą na jarmark, to wyszedł z niego robal i zeżarł mi konia!

Wybory w latach 50-tych. Na ścianie wisi portret Stalina. Przyciąga uwagę starszej, niedowidzącej babci. - O! Piłsudski. - Nie Piłsudski towarzyszko tylko Josef Wisarionowicz Stalin. - A co on takiego zrobił ten Stalin? - On wygnał Niemców z Polski. - Dałby Bóg, pogoniłby i Ruskich.

Wybory w latach 50-tych. Na ścianie wisi portret Stalina. Przyciąga uwagę starszej, niedowidzącej babci. - O! Piłsudski. - Nie Piłsudski towarzyszko tylko Josef Wisarionowicz Stalin. - A co on takiego zrobił ten Stalin? - On wygnał Niemców z Polski. - Dałby Bóg, pogoniłby i Ruskich.

Wybory w latach 50-tych. Na cianie wisi portret Stalina. Przyciąga uwagę starszej, niedowidzącej babci.
- O!Piłsudski.
- Nie Piłsudski, towarzyszko, tylko Josif Wisarionowicz Stalin.
- A co On takiego zrobił ten Stalin?
- On wygnał Niemców Z Polski.
- Dałby Bóg, pogoniłby i Ruskich.