Pamiętaj, przyszedłeś na świat bez części zamiennych.
Kiedys niewidomy nastapił przypadkiem Chuckowi na stope Chuck powiedział Wiesz kim jestem? Jestem Chuck Norris. Niewidomy natychmiast ozdrowiał ale pierwsza i jedyna rzecz jaka dane mu było widziec to kopniecie z obrotu Chucka Norrisa
W jednym z miast Związku Radzieckiego postanowiono postawić pomnik Czajkowskiego. W czasie uroczystego odsłonięcia rzeźby oczom obecnych ukazał się siedzący w fotelu Lenin.
- Miał być pomnik Czajkowskiego - dziwi się jeden z obecnych.
- Wszystko w porządku - odpowiada jeden z widzów - przeczytajcie napis na cokole: "Towarzysz Lenin słucha muzyki Czajkowskiego".
Zdenerwowany profesor wpada do sali wykładowej i od progu ruga studentów:
- Lenie, nieroby, nieuki!!! Wy nic w życiu nie osiągniecie!!! Czy wy wiecie, że Aleksander Wielki w waszym wieku władał już połową świata!??
Na to jeden ze studentów:
- No tak, panie profesorze, ale Aleksander za nauczyciela to miał Arystotelesa!
Zdenerwowany profesor wpada do sali wykładowej i od progu ruga studentów:
- Lenie, nieroby, nieuki!!! Wy nic w życiu nie osiągniecie!!! Czy wy wiecie, że Aleksander Wielki w waszym wieku władał już połową świata!??
Na to jeden ze studentów:
- No tak, panie profesorze, ale Aleksander za nauczyciela to miał Arystotelesa!
Student spóźnił się na wykład historii starożytnej. Po chwili zaczął się w ławce nieznośnie wiercić, zaczepiać innych studentów, i ogólnie robił wielkie zamieszanie. Profesor w końcu nie wytrzymał. Podszedł do studenta i wściekły wycedził przez zęby:
- Młody człowieku! Jak ty się zachowujesz?! Uwłaczasz godności studenta. Co z ciebie wyrośnie? Co ty zamierzasz robić w życiu? Czy ty wiesz, że w twoim wieku Aleksander Wielki był władcą całego znanego ówczesnego świata?
Na to student z niezmąconym spokojem:
- Tak panie profesorze, ale jego nauczycielem był Arystoteles.
Mąż miał zapaść i znalazł się w szpitalu w śpiączce. Dzień w dzień przy jego łóżku była żona. Pewnego dnia obudził się i coś wyszeptał.
Żona przysunęła się do niego by usłyszeć co mówi. A powiedział:
- Kochanie byłaś przy mnie przez te wszystkie złe czasy. Gdy wylano mnie z pracy, byłaś przy mnie. Gdy padła mi firma, też byłaś przy mnie. Gdy stracilismy dom, nie opuściłaś mnie. I teraz, gdy o mało nie zszedłem z tego świata cały czas byłaś przy moim ł
- co najdroższy? - spytała żona.
- Chyba, przynosisz mi pecha!
Żona zrozpaczona siedzi nad łożem ciężko chorego męża.
- Umówmy się proszę, że jak umrzesz to dasz mi znać jak to tam jest w tych zaświatach.
- Dobrze. - odpowiada mąż. po czym umiera.
Minęło kilka tygodni, wdowa siedzi sama w pokoju i nagle słyszy dziwne dźwięki.
- Czy to ty, mój mężu?
- tak To Ja - odpowiada głos.
- No To mów Jak To tam jest...
- No, nic nadzwyczajnego... Wstaję rano i się kocham, tak do śniadania...
- do śniadania? A co na śniadanie?
- ...na śniadanie sałata. Potem znów się kocham, tak do obiadu...
- do obiadu się kochasz? A co na obiad?
- No, na obiad sałata. A potem znowu się kocham, tak do kolacji, na kolację znowu sałata, a potem znów się kocham, a jak się zmęczę to idę spać. A na drugi dzień to samo...
- Powiedz mi kochanie, w takim razie: Co wy się tam tak kochacie w tym niebie?
- W niebie? Jakim niebie? Ja jestem królikiem w Australii.
Sierżant uczy żołnierzy młodego rocznika topografii:
- Rozróżniamy cztery części świata: wschód, zachód, północ i południe.
- To nie części a strony! - protestuje jeden z żołnierzy.
- Głupstwa gadacie! Strony są w gitarze!
Zdenerwowany profesor wpada do sali wykładowej i od progu ruga studentów:
- Lenie, nieroby, nieuki!!! Wy nic w życiu nie osiągniecie!!! Czy wy wiecie, że Aleksander Wielki w waszym wieku władał już połową świata!??
Na to jeden ze studentów:
- No tak, panie profesorze, ale Aleksander za nauczyciela to miał Arystotelesa!
Zdenerwowany profesor wpada do sali wykładowej i od progu ruga studentów:
- Lenie, nieroby, nieuki!!! Wy nic w życiu nie osiągniecie!!! Czy wy wiecie, że Aleksander Wielki w waszym wieku władał już połową świata!??
Na to jeden ze studentów:
- No tak, panie profesorze, ale Aleksander za nauczyciela to miał Arystotelesa!
Rozmawiają dwaj studenci:
- Jak mam napisać rodzicom, że znów oblałem egzaminy? - pyta jeden.
- Napisz... - odpowiada drugi - ..."Już po egzaminach, u mnie nic nowego!
Student spóźnił się na wykład historii starożytnej. Po chwili zaczął się w ławce nieznośnie wiercić, zaczepiać innych studentów, i ogólnie robił wielkie zamieszanie. Profesor w końcu nie wytrzymał. Podszedł do studenta i wściekły wycedził przez zęby:
- Młody człowieku! Jak ty się zachowujesz?! Uwłaczasz godności studenta. Co z ciebie wyrośnie? Co ty zamierzasz robić w życiu? Czy ty wiesz, że w twoim wieku Aleksander Wielki był władcą całego znanego ówczesnego świata?
Na to student z niezmąconym spokojem:
- Tak panie profesorze, ale jego nauczycielem był Arystoteles.
Żona zrozpaczona siedzi nad łożem ciężko chorego męża.
- Umówmy się proszę, że jak umrzesz to dasz mi znać jak to tam jest w tych zaświatach.
- Dobrze. - odpowiada mąż. po czym umiera.
Minęło kilka tygodni, wdowa siedzi sama w pokoju i nagle słyszy dziwne dźwięki.
- Czy to ty, mój mężu?
- tak To Ja - odpowiada głos.
- No To mów Jak To tam jest...
- No, nic nadzwyczajnego... Wstaję rano i się kocham, tak do śniadania...
- do śniadania? A co na śniadanie?
- ...na śniadanie sałata. Potem znów się kocham, tak do obiadu...
- do obiadu się kochasz? A co na obiad?
- No, na obiad sałata. A potem znowu się kocham, tak do kolacji, na kolację znowu sałata, a potem znów się kocham, a jak się zmęczę to idę spać. A na drugi dzień to samo...
- Powiedz mi kochanie, w takim razie: Co wy się tam tak kochacie w tym niebie?
- W niebie? Jakim niebie? Ja jestem królikiem w Australii.
Mąż miał zapaść i znalazł się w szpitalu w śpiączce. Dzień w dzień przy jego łóżku była żona. Pewnego dnia obudził się i coś wyszeptał.
Żona przysunęła się do niego by usłyszeć co mówi. A powiedział:
- Kochanie byłaś przy mnie przez te wszystkie złe czasy. Gdy wylano mnie z pracy, byłaś przy mnie. Gdy padła mi firma, też byłaś przy mnie. Gdy stracilismy dom, nie opuściłaś mnie. I teraz, gdy o mało nie zszedłem z tego świata cały czas byłaś przy moim ł
- co najdroższy? - spytała żona.
- Chyba, przynosisz mi pecha!
- Jak wygląda najdłuższa świnia świata, wyhodowana w Wąchocku?
- Ma 4 metry! (1m świni i 3m ogona) - Jak ja wyhodowano?
- Przywiązano za ogon i codziennie oddalano jej koryto o 0,5 m.
Dlaczego świnie w Wąchocku maja na końcach ogonków supełek?
- Żeby się nie mogły przecisnąć między sztachetami płotu...
- Jak w czasie pochmurnej nocy określić kierunki świata bez kompasu.
- Należy odnaleźć linię kolejową i obserwować pociągi. Załadowane jadą na wschód. Puste ze wschodu.
- Jak wygląda najdłuższa świnia świata, wychodowana w Wąchocku ?
- Ma 4 metry! (1m swini i 3m ogona)
- Dlaczego Małysz na dużej skoczni w Lahti podczas Mistrzostw Świata skoczył bliżej od Schmidta?
- Ponieważ korzysta z Idei i stracił zasięg.
Jaki jest najwyżej latający i najszybszy ptak świata?
- Ptak Małysza!
Spotkało się dwóch facetów: Francuz i Rusek. Francuz, ciekawy świata, pyta:
- Wania, a ty gdie ziwiosz?
- Ja ziwu wo Wladywostokie.
- Hm... a eto dalieko ot moskwy?
- Nu dalieko, tri tysiaczi wiorst.
- Nu dalieko...
- A ty, Fransua, gdie ziwiosz?
- Ja ziwu w Paryzie.
- Pariz, Pariz... eto dalieko ot moskwy?
- Nu dalieko, czietyrie tysiaczi wiorst.
- Czietyrie tysiaczi wiorst? Jej Bohu, kakaja glusz!
Szeregowy Masztalski zdaje egzamin na kaprala. - Ile mamy stron świata?- pyta egzaminujący go sierżant. - Mamy cztery strony świata- odpowiada Masztalski - Błąd, szeregowy, błąd. Mamy sześć stron świata. - Ależ nie, panie Sierżancie, mamy cztery strony świata. - Wy mi się tutaj nie wymądrzajcie, zaraz wam zresztą udowodnię, Co mówi podręcznik na stronie 324? Mamy cztery strony świata. Oj, faktycznie, w takim razie pomyliłem sobie z gitara.