zdjęte z murów

Rodzynka to stroskane winogrono.

Chuck Norris wiecznie żywy

Chuck Norris oddzielił sie od ludzi w ewolucji jakies 4 mln lat temu.

Przed maturą

zapiski z zeszytów

Losowy kawał

Dwie znajome:
- Dokąd tak pędzisz?
- Na wystawę
- A kto ciebie zechce oglądać?

Znalezione dla frazy: razem w bazie kawałów 104

- Dlaczego blondynki noszą obcisłe spódnice?
- Aby utrzymać nogi razem.

Jadą dwie blondynki windą. Nagle winda stanęła między piętrami. Przerażone blondynki jedna, a potem druga krzyczą:
Pierwsza Blondynka: - Pooomooocy!!!
Cisza, nikt nie słyszy.
Więc druga blondynka woła: - Pooomooocy!!!
Cisza.
Po chwili jedna blondynka mówi do drugiej zawołajmy razem, może wtedy nas ktoś usłyszy.
Po chwili zawołały: - Raaazeeem, raaazeeem,...

Do pewnej zaplutej knajpy w okolicach West City wchodzi jegomość, wyciąga monetę 5 centowa, podrzuca, wyciąga colta i trafia w monetę:
- I m Lucky Luke!
Wchodzi następny, tym razem z 1 centówką i trafia bez pudla:
- I m Billy McColt!
Wchodzi trzeci, podrzuca 50 centów, wyciąga pistolet, trafia w barmana:
- I m sorry...

Facet w restauracji zamówił obiad i jadł. Przy pierwszym daniu okropnie chlipał, a przy drugim strasznie bekał. Gdy przyszło zapłacić rachunek, kelner mówi:
- 1 złoty za pierwsze danie + 50 groszy za chlipanie, 2 złote za drugie danie + 50 groszy za bekanie. Razem 4 złote.
Facet daje 5 złotych i mówi:
- Reszty nie trzeba. Za złotówkę jeszcze sobie popierdzę...

Maliniak zawsze przechwalał się kumplom z pracy, jaki to z niego światowy człowiek. Popisywał się, że zna różnych sławnych ludzi. Nikt mu oczywiście nie wierzył, ale pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa. Idzie przez teren fabryki, aż tu nagle zobaczył Maliniaka. Zamachał do niego, wyciskali się, wycałowali. Potem zamknęli się w pokoju i obalili parę piw. Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą we wszystko, co gada Maliniak. Pewnego razu, do Polski przyjechał Clinton. Wszyscy stoją na ulicy, machają chorągiewkami. Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się. Wysiada Bill i Hillary, podchodzą do Maliniaka, ciskają się jak starzy znajomi, wspominają jakie stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. No to już zupełnie przyłamało kumpli Maliniaka, ale dalej nie do końca mu wierzą.
Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczką do Rzymu, zobaczyć Papieża. Stoją na placu Świętego Piotra i nagle Maliniak mówi.
- Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwilę wyjdę razem z Papieżem na balkon, pobłogosławi tłum na placu.
- Eeee, zalewasz Maliniak.
- No to zobaczycie...
I faktycznie poszedł gdzie, a za chwilę patrzą, a na balkonie pojawia się Papież i Maliniak. To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią. W pewnej chwili podchodzi do nich wycieczka Arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzna:
- Excuse me, panowie, czy moglibyście nam powiedzieć, co to za facet w białym kitlu stoi na balkonie z Maliniakiem?

W bardzo złym humorze chodzi po lesie miś, szukając pretekstu do nabicia komuś guza. Nawinął mu się zając:
-Czemu ty zając po lesie bez czapki się włóczysz?
Zając:
-No, bo ja tego...
Miś sru walnął zającowi w łeb!
Trochę mu to ulżyło, ale nie długo. Po jakimś czasie znowu zrobił się taki jakiś nie w sosie. Zaczął szukać kogoś, na kim mógłby się wyładować. Spotkał wilka. Zwierzył mu się ze swoich ciągotek. Wilk poradził, żeby pójść do zająca.
-Ale ja już dałem zającowi w łeb!
-Co się tam będziesz przejmować! Dasz mu jeszcze raz!
-Ale za co tym razem?
-Poproś go o papierosa. Jak ci da z filtrem to mu chlaśniesz, bo chciałeś bez filtra, a jak ci da bez filtra to też mu chlaśniesz, bo chciałeś z filtrem...
-No dobra....
Poszli na polankę. Tam w najlepsze kucał sobie szczęśliwy zając. Miś od razu przystąpił do rzeczy:
-Te, zając, daj papierosa!
-Z filtrem czy bez?
-A czego ty zając, ciągle po lesie bez czapki się włóczysz?...

Na którymś wykładzie na środku sali, w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazł się pet. Do sali wchodzi pan major, zauważa pet i się pyta: "Czyj to pet?" Odpowiada mu grobowa cisza, wiec pyta się znowu : "Czyj to pet?" Znowu odpowiada mu grobowa cisza, pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci : "Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?" Tym razem otrzymuje odpowiedz : "Niczyj, można wziąć!"

On i ona po spędzonej razem nocy: - Napijesz się kawki, słoneczko? - Chętnie, kwiatuszku. - Z mleczkiem, aniołku? - Oczywiście, serdeńko. - Czy do tego rogalik, perełko? - Cholera, dziubeczku, przyznaj, że ty też nie pamiętasz, jak mam na imię!!!

W bardzo złym humorze chodzi po lesie miś, szukając pretekstu do nabicia komuś guza. Nawinął mu się zając: -Czemu ty zając po lesie bez czapki się włóczysz? Zając: No, bo ja tego... Miś walnął zającowi w łeb! Trochę mu to ulżyło, ale nie długo. Po jakimś czasie znowu zrobił się taki jakiś nie w sosie. Zaczął szukać kogoś, na kim mógłby się wyładować. Spotkał wilka. Zwierzył mu się ze swoich ciągotek. Wilk poradził, żeby pójść do zająca. -Ale ja już dałem zającowi w łeb! -Co się tam będziesz przejmować! Dasz mu jeszcze raz! -Ale za co tym razem? -Poproś go o papierosa. Jak ci da z filtrem to mu chlaśniesz, bo chciałeś bez filtra, a jak ci da bez filtra to też mu chlaśniesz, bo chciałeś z filtrem... -No dobra.... Poszli na polankę. Tam w najlepsze kucał sobie szczęśliwy zając. Miś od razu przystąpił do rzeczy: -Te, zając, daj papierosa! -Z filtrem czy bez? -A czego ty zając, ciągle po lesie bez czapki się włóczysz?...

Wyciąg z protokołu sporządzonego przez oficera śledczego: "W parku znaleziono zwłoki kobiety, na których stwierdziłem szereg ran kłutych: dwie rany średnicy 2 złotych, trzy rany średnicy 1 zł i cztery rany średnicy 50 gr. Razem dziewięć ran kłutych na łączną kwotę 9 zł.

W moskiewskim tramwaju konduktor ogłasza każdy przystanek: - Ulica Gorkiego. - Dawniej Twerska - dodaje jadący tramwajem pasażer. - Ulica Baumana. - Dawniej Aleksandrowska - dodaje pasażer. Za trzecim razem konduktor zwraca się do pasażera: - Zamknijcie pysk, szanowny obywatelu, dawniej parszywy Żydzie

Baca rozwodzi się z Gaśdziną. Odbywa się rozprawa w sądzie. Sędzia pyta się Gazdy: -Powiedzcie Gazdo, dlaczego chcecie się rozwieść z tą Gaśdziną, przecież żyjecie razem już 20 lat, w czym Wam ona zawiniła? Gazda na to odpowiada: -A bo Panie sędzio, ona mi seksualnie nie odpowiada. Na to w końcu sali podnosi się ze swojego miejsca juhas i woła: -Głupoty Gazdo gadacie! Całej wsi odpowiada, a Wam nie!

Siedzi Baca razem ze skoczkami narciarskimi i wysłuchuje ich opowieści. Pierwszy skoczek chwali się, ze skoczył na odległość 100 metrów, drugi, ze pobił rekord skoczni. Na to Baca mówi: -Jak ja skoczyłem z tej skoczni to lecę, lecę, patrzę mijam koniec wybiegu, tam gdzie zatrzymują się inni, mijam Zakopane, mijam Gubałówkę, a tu jak halny nie powieje i wróciło mnie na 30 metr.

Chłopak odprowadza dziewczynę do domu. Ona go pyta: - Gdzie następnym razem się zobaczymy? - Pod zegarem, rano. - Pod jakim zegarem? (zdziwiona) - U ciebie nad łóżkiem.