- Gosposia na gwalt potrzebna.
Ktoś kiedyś pozwał Chucka Norrisa do sąduChuck pomyślał, że może być zabawnie i poszedłNie mylił sięNajbardziej podobał mu się moment, w którym sędzia przyznał się do winy.
Przyjeżdża baba do lekarza na motorynce.
- Co pani jest?
- Motorola...
Baba mówi do lekarza:
- Ach, panie doktorze! Nigdy panu tego nie zapomnę. Jestem panu winna życie!
- No, nie przesadzajmy, droga pani. Jest mi pani winna tylko za pięć wizyt!
Dwóch policjantów idzie z aresztowanymi do lekarza. Lekarz pyta pierwszego aresztowanego: -Jak się pan nazywa? -Wiesław Maj. -A pan? - zwraca się do drugiego. -Zygmunt Maj. -A wy co? - lekarz pyta policjantów. -Policjanci z Majami!
Idzie baba do lekarza a lekarz też baba :-)
Przychodzi blondynka do lekarza i mówi: -Panie doktorze, od jakiegoś czasu wydaje mi się, że mam dwa kręgosłupy. -To niemożliwe! Ale na wszelki wypadek dam pani skierowanie na prześwietlenie. Po tygodniu blondynka przynosi lekarzowi swoje zdjęcie. Lekarz ogląda je i mówi: -Proszę pani, tampony się wyjmuje, a nie upycha jeden za drugim.
Blondynka dowiedziała się od lekarza, że jest w ciąży i bardzo martwi się z tego powodu. Mało śpi, nie chce nic jeść, zadręcza się myślami... W końcu, po kilku dniach mówi: -A właściwie dlaczego mam się tym przejmować? Może to dziecko nie jest moje?...
Przychodzi baba do lekarza i od progu skacze sztywno na dwóch nogach: -A mówiłem pani, że spirala będzie za długa!...
Przychodzi baba do lekarza: -Panie doktorze, wyrostek mi dokucza. -Kopnij pani gówniarza, to się odczepi!...
Przychodzi baba do lekarza z szybą i siekierą: -Co pani jest? -Szklarska Poręba...
Przychodzi baba do lekarza z piaskiem w zębach, a lekarz pyta: -Co pani jest? -Glebogryzarka...
Przychodzi baba do lekarza z murzynkiem na rękach: -Skąd u pani to niemowlę? -pyta lekarz. -Miałam randkę w ciemno...
Do lekarza przychodzi kilkunastoletnia dziewczynka. -Myślę, że będziemy się często widywać. -A to dlaczego? - pyta lekarz. -Ja jestem córką tej baby, która do pana przychodziła.
Do lekarza przychodzi grabarz i oświadcza, że baba już więcej nie przyjdzie, bo umarła. -No cóż, jaka była, taka była - myśli sobie lekarz - zawsze to jednak długoletnia pacjentka... Zaniosę jej kwiatki na grób. Stoi zamyślony lekarz nad grobem baby i nagle słyszy: -Panie doktorze, to ja! -Słucham? -To ja, baba! Niech mi pan da coś na robaki...
Przychodzi baba do lekarza i skarży się: -Panie doktorze wszyscy mnie ignorują. -Następny proszę! - woła lekarz.
Przychodzi jąkała do lekarza i mówi: - Do-do-do-do-ktorze, ją-ją-kam s-się od la-la-lat i ju-już n-n-n-nie mo-mogę. Po-po-pomocy! Lekarz zbadał pacjenta i odkrył przyczynę kłopotliwego schorzenia: - Proszę pana, pana członek jest tak duży i ciężki, że obciąża nadmiernie struny głosowe i stąd jąkanie. - C-co-co m-m-m-możemy zro-zro-bić? - Mogę przeszczepić panu mniejszy organ. W miesiąc po operacji facet zdał sobie sprawę z tego, że chociaż mówi płynnie, jego życie seksualne przestało istnieć. Żona zawiedziona nowym rozmiarem jego narządu zatrzasnęła na stałe drzwi do sypialni. Postanowił więc ponownie udać się do lekarza. - Panie doktorze. Nie jąkam się już, ale co mi po tym, skoro żona mnie nie chce? Bardzo pana proszę o ponowne przeszczepienie mi tamtego prącia. - Ob-ob-ob-awiam się, że t-t-to n-n-n-nie mo-mo-żliwe.
Żona Masztalskiego przychodzi do lekarza po poradę. -Panie doktór, czy mom już pogodać z swoją cerą na te drażliwe, seksualne tematy? -A ile córka ma lat? -Piętnaście. -No oczywiście - mówi lekarz. -Przy okazji, matko, możecie się wiele nauczyć!
Babie drzazga wlazła w pośladek. Przychodzi więc do lekarza i prosi o pomoc. -Zaraz temu zaradzimy - pociesza ją lekarz. - Proszę tymczasem usiąść sobie wygodnie.
Przychodzi baba do lekarza: -Bolało mnie, panie doktorze. -A gdzie? -Na dworcu głównym. -Ale w którym miejscu? -Na trzeci peronie.