zdjęte z murów

To ten sukinsyn naszczał ci do buta!

Chuck Norris wiecznie żywy

Chuck Norris uwielba zapach napalmu o poranku

Przed maturą

zapiski z zeszytów

Losowy kawał

 Rozmawiają dwie gaŹdziny o swoich dzieciach. Jedna z nich się chwali:
- A mój Jasiek to teroz studyjuje w takim uniwersytecie, co to się tak jako? nazywo: ugryz - nie, nie ugryz!... użarł - nie, nie użarł... A! Już wim! UJOT!

Znalezione dla frazy: jakiejs w bazie kawałów 20

Po jakiejś poważnej operacji żołądka przywieźli faceta do sali pooperacyjnej.
Kiedy się ocknął, usłyszał, jak dwaj wspołleżacy dzieła się swoimi doświadczeniami z poprzednich operacji:
"Kiedy mnie kroili po raz pierwszy, pielęgniarka zapomniała przed zaszyciem wyjąc mi z brzucha z pól kilo narzędzi. Kiedy się zorientowali, było za późno. Kiedy mnie znów pokroili, tym razem, żeby mnie uwolni od tego złomu, lekarz, niechcący, zostawił w środku zapalniczkę."
Drugi na to: "To jeszcze nic, kiedy mnie ostatnio operowali, instrumentariuszce zginęły gdzieś okulary. Jak się okazało - były zaszyte we mnie."
I tak sobie opowiadają, a świeżo przywieziony delikwent blednie coraz bardziej. W pewnej chwili otwierają się drzwi i wchodzi chirurg, który przed chwila robił mu operacje: "Przepraszam Panów, czy któryś z Panów nie widział przypadkiem mojego parasola?"

Zapisują bacę do Partii. Sprawdzają życiorys.
- No a jak to było po wojnie? Byliście w jakiejś bandzie?
- Ni, ta bydzie pirsa.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, koniecznie potrzebuje dla siebie jakiejś rozrywki.
- Jakiego rodzaju?
- Noo, najlepiej rodzaju męskiego.

Po jakiejs powaznej operacji zoladka przywiezli faceta do sali pooperacyjnej. Kiedy się ocknal, uslyszal, jak dwaj wspollezacy dziela się swoimi doswiadczeniami z poprzednich operacji:
Kiedy mnie kroili po raz pierwszy, pielegniarka zapomnia?a przed zaszyciem wyjac mi z brzucha z pol kilo narzedzi. Kiedy się zorientowali, bylo za pozno. Kiedy mnie znow pokroili, tym razem, zeby mnie uwolni od tego z?omu, lekarz, niechcacy, zostawil w srodku zapalniczke.
Drugi na to: To jeszcze nic, kiedy mnie ostatnio operowali, instrumentariuszce zginely gdzies okulary. Jak się okazalo - byly zaszyte we mnie.
I tak sobie opowiadaja, a swiezo przywieziony delikwent bledniecoraz bardziej. W pewnej chwili otwieraja się drzwi i wchodzi chirurg, ktory przed chwila robil mu operacje: Przepraszam Panow, czy ktorys z Panow nie widzial przypadkiem mojego parasola?

Idzie dwoch policjantow. Nagle jeden znalazl lusterko, patrzy i mowi :
- O! moje zdjecie!
Drugi bierze i mowi:
- No cos ty, to moje zdjecie!
Poklocili się i poszli na komende. Tam trafili na komendanta, ktory postanowil autorytatywnie rozstrzygnac spor. Spoglada i mowi :
- No co wy, chlopcy, swego komendanta nie poznajecie?
*teraz rozszerzenie*
- A w ogole, to po cholere wam moje zdjecie, co?
I zabral lusterko do kieszeni. Po powrocie do domu przebral spodnie.
Pozniej corka go pyta :
- Tato, mozesz mi dac troche pieniedzy?
Komendant :
- A wez sobie ode Mnie z kieszeni.
Corka poszla, i znalazla w kieszeni lusterko, i wola do matki :
- Mamoooo! widzialas, tato nosi w kieszeni zdjecie jakiejs laski!
Matka przybiegla, patrzy i mowi do corki :
- Cos ty, to jakas stara rura!

Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta i słucha. W końcu, po jakiejś chwili kładzie się na podłodze.
- wie pan co Ja robię? - pyta studenta.
- Nie.
- Zniżam się do pańskiego poziomu.

Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta i słucha. W koncu, po jakiejś chwili kładzie się na podłodze.
- Wie pan, co ja robię? - pyta studenta.
- Nie.
- Zniżam się do pańskiego poziomu.

Na medycynie odbywały się ćwiczenia z mikroskopem. Studenci mieli obserwować próbki własnej śliny. Dowcipnisie podmienili jakiejś dziewczynie ślinę na próbkę spermy. Panienka gdy spojrzała przez mikroskop zgłupiała i zawołała profesora. Profesor przyłożył oko do mikroskopu i zapytał:
- czy myła Pani dzisiaj zęby?

Mąż do żony po kolacji:
- Kochanie, te grzybki były znakomite!
Skąd wzięłaś na nie przepis?
- Z jakiejś powieści kryminalnej...

Mąż do żony po kolacji:
- Kochanie, te grzybki były znakomite! Skąd wzięłaś na nie przepis?
- Z jakiejś powieści kryminalnej...

Spotyka się w barze dwóch profesorów.
Jeden mówi do drugiego, że ma paskudną grupę studentów. Nic nie chcą się uczyć i są ciemni jak... Dalej opowiada, że: ”Raz im tłumaczę pewne zagadnienie, oni nic nie rozumieją drugi raz im tłumaczę, oni dalej nic trzeci, czwarty, piąty raz i w końcu sam zrozumiałem oni dalej nic”.

Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta i słucha. W końcu, po jakiejś chwili kładzie się na podłodze.
- wie pan co Ja robię? - pyta studenta.
- Nie.
- Zniżam się do pańskiego poziomu.

Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta i słucha. W koncu, po jakiejś chwili kładzie się na podłodze.
- Wie pan, co ja robię? - pyta studenta.
- Nie.
- Zniżam się do pańskiego poziomu.

Student poszedł do profesora i zdaje, ale że nic nie umial i profesor nie wiedzial jaką ocene mu dać, bo niższej już nie bylo to wpisał temu gostkowi do indexu "Osioł", student tak się patrzy i mówi:
- No dobrze panie prefesorze, podpis już jest a gdzie ocena?

Na medycynie odbywały się ćwiczenia z mikroskopem. Studenci mieli obserwować próbki własnej śliny. Dowcipnisie podmienili jakiejś dziewczynie ślinę na próbkę spermy. Panienka gdy spojrzała przez mikroskop zgłupiała i zawołała profesora. Profesor przyłożył oko do mikroskopu i zapytał:
- czy myła Pani dzisiaj zęby?

Mąż do żony po kolacji:
- Kochanie, te grzybki były znakomite! Skąd wzięłaś na nie przepis?
- Z jakiejś powieści kryminalnej...

Mąż do żony po kolacji:
- Kochanie, te grzybki były znakomite!
Skąd wzięłaś na nie przepis?
- Z jakiejś powieści kryminalnej...

Polaka Ruska i Niemca złapał Diabeł i mówi:
- Mam dla was trzy zadania:
1) Przejść przez most pod obstrzałem.
2) Przywitać się z niedźwiedziem podając mu rękę (uścisnąć łapę).
3) I zgwałcić bardzo starą i sprytną Indiankę.
Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podołać tym zadaniom. Pierwszy poszedł Rusek, lecz udało mu się dojść tylko do polowy mostu. Drugi poszedł Niemiec, przeszedł most lecz gdy wszedł do klatki niedźwiedzia, on go wystraszył. Następnie poszedł Polak, przeleciał przez most, wpada do klatki, a tam jak nie zacznie się kotłować (poprostu w powietrze wzbiła się kupa kurzu). Ale po jakiejś godzinie z klatki wychodzi zziajany, zdyszany i podrapany Polak i pyta:
- Ty diabeł to gdzie jest ta Indianka której mam podać łapę ?

Idzie dwóch policjantów. Nagle jeden znalazł lusterko, patrzy i mówi :
- O! moje zdjęcie!
Drugi bierze i mówi:
- No cos ty, to moje zdjęcie!
Pokłócili się i poszli na komendę. Tam trafili na komendanta, który postanowił autorytatywnie rozstrzygnąć spór. Spogląda i mówi :
- No co wy, chłopcy, swego komendanta nie poznajecie?
- A w ogóle, to po cholerę wam moje zdjęcie, co?
I zabrał lusterko do kieszeni. Po powrocie do domu przebrał spodnie.
Później córka go pyta :
- Tato, możesz mi dać trochę pieniędzy?
Komendant :
- A weź sobie ode mnie z kieszeni.
Córka poszła, i znalazła w kieszeni lusterko, i wola do matki :
- Mamoooo! widziałaś, tato nosi w kieszeni zdjęcie jakiejś laski!
Matka przybiegła, patrzy i mówi do córki :
- Cos ty, to jakaś stara rura!

Po jakiejś poważnej operacji żołądka przywieźli faceta do sali pooperacyjnej. Kiedy się ocknął, usłyszał, jak dwaj współleżący dzielą się swoimi doświadczeniami z poprzednich operacji:
"Kiedy mnie kroili po raz pierwszy, pielęgniarka zapomniała przed zaszyciem wyjąć mi z brzucha z pół kilo narzędzi. Kiedy się zorientowali, było za późno. Kiedy mnie znów pokroili, tym razem, żeby mnie uwolni od tego złomu, lekarz, niechcący, zostawił w środku zapalniczkę."
Drugi na to: "To jeszcze nic, kiedy mnie ostatnio operowali, instrumentariuszce zginęły gdzieś okulary. Jak się okazało - były zaszyte we mnie."
I tak sobie opowiadają, a świeżo przywieziony delikwent blednie coraz bardziej. W pewnej chwili otwierają się drzwi i wchodzi chirurg, który przed chwila robił mu operacje: "Przepraszam Panów, czy któryś z Panów nie widział przypadkiem mojego parasola?"