zdjęte z murów

Wszyscy chca isc do nieba, ale nikt nie chce umierac.

Chuck Norris wiecznie żywy

Gdyby Chuck Norris grał agenta Smitha w Matrixie, to nie trzeba by było robic Reaktywacji ani Rewolucji.

Przed maturą

zapiski z zeszytów

Losowy kawał

Jak się nazywa mały Niemiec?
- mikroszkop

Znalezione dla frazy: dzieci w bazie kawałów 128

Przyjechał turysta w góry. Nocuje u bacy. Rano baca pyta: -Czy wy w nocy nic ze sobą nie robicie, ze się światło cały czas pali...? -Baco, przy świetle to dopiero przyjemność! Na drugi dzień turysta pyta bace: -No i jak, lepiej przy świetle? -Lepiej, lepiej - i ile dzieci miały uciechy!

Juhas widzi bace prowadzącego duże stado owiec. -Dokąd je prowadzicie? -Do domu. Będe je hodował. -Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie będziecie je trzymać? -W mojej izbie. -Toż to straszny smród. -Cóż, będą się musiały przyzwyczaić.

W lesie Jasiu pyta tatę: -Co to za ptak? -Dzięcioł. -A co on robi? -Stuka w drzewo. -A dlaczego nie chcą wpuścić go do środka?

Juhas widzi bace prowadzącego duże stado owiec. -Dokąd je prowadzicie? -Do domu. Będe je hodował. -Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie będziecie je trzymać? -W mojej izbie. -Toż to straszny smród. -Cóż, będą się musiały przyzwyczaić.

Rozmawiają dwie gaśdziny o swoich dzieciach. Jedna z nich się chwali: -A mój Jasiek to teroz studyjuje w takim uniwersytecie, co to się tak jakoś nazywo: ugryz - nie, nie ugryz!... uzarl - nie, nie uzarl... A! już wim! UJOT!

-Mamo, mamo, dzieci się ze mnie śmieją, że mam duże stopy! -Nieprawda Jasiu, wcale nie masz dużych stóp. A teraz idź wprowadź buciki do garażu, bo zupa stygnie.

Podczas zbiorki kompanii kapral mówi do żołnierzy: - Ci, co znają się na muzyce - wystąp! Z szeregu występuje czterech. - Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.

Przed kioskiem ruchu: - Poproszę paczkę kondomów. - Panie ..., na ucho..., dzieci. - Ja nie potrzebuję na ucho, tylko na penisa.

Na koloni Jaś odbiega od grupy dzieci i podchodzi do budki z lodami. -Proszę loda z salmonellą. -Nie mamy. Nasze lody nie mają salmonelli. A po co ci lody z salmonellą? -Jakby pan poznał naszą wychowawczynię, to nie zadawałby pan takich głupich pytań!

Żona pyta męża w łóżku: - Kochanie, dlaczego masz takie długie rzęsy? Mąż: - Ponieważ w dzieciństwie dużo płakałem Ona: - Lepiej gdybyś dużo siusiał...

Na lekcji religii katechetka pyta dzieci: -Kto wszystko widzi i słyszy? Zgłasza się Jaś: -Nasz sąsiadka Kowalska- odpowiada.

Lekcja religii. Dzieci siedzą cicho... siostra jest ostra... Siostra zakonna pyta: - Kochane dzieci co to jest: skacze po drzewach, zbiera orzechy, i ma rude futerko? Dzieci myślą, myśla... Jasiu się zgłasza: - Proszę siostry, na 99% jest to wiewiórka, ale zaraz nam siostra powie, że to Pan Jezus...

Nauczycielka w klasie kichnęła i Jasiu krzyknął: - Na szczęście! - Dziękuję Jasiu, ale nie mówi się na szczęście tylko na zdrowie . Na to Jasiu: - Na szczęście się pani ryło nie rozerwało. - Proszę pani, ja sie w pani chyba zakochałem - mówi dziesięcioletni Jasiu. - Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci. - A kto lubi, będziemy uważali.

- Dzieci, co to jest? - pyta się nauczycielka biologii trzymając w ręku wypchanego ptaka. - To jest ptok - odpowiada Jaś. - Ale? Jasiu, nie mówi się ptok, tylko ptak. A może wiesz, jak ten ptak się nazywa? - Sraka - odpowiada pojętny uczeń.

Powiedz mi, Jasiu - pytają małego chłopca - czy twoja matka jest chora, że leży w łóżku? A Jaś na to: - Nie, tylko się boi, żeby ojciec łóżka na wódkę nie sprzedał. Dzieci miały przynieść do szkoły różne przedmioty związane z medycyną. Małgosia przyniosła strzykawke, Kasia bandaż, a Basia słuchawki. - A ty co przyniosłeś? - pyta nauczycielka Jasia. - Aparat tlenowy! - Tak...? A skąd go wziąłeś? - Od dziadka. - A co na to dziadek? - Eeeech... cheeee...

Pani poleciła dzieciom napisać wypracowanie na temat Matka jest tylko jedna . Następnego dnia pani pyta dzieci: - Aniu? - Najbardziej kochamy naszą mamę, bo Matka jest tylko jedna. - Bardzo ładnie. W końcu przyszła kolej na Jasia, więc czyta: Wieczorem, gdy ojciec z matką do stołu zasiedli, krzyknęli na Małgosię by z lodówki przyniosła trzy flaszki wyborowej. Małgosia poszła do lodówki i krzyknęła: - Matka! Jest tylko jedna!

Lekcja biologii. Dzieci miały ułożyć zdania związane z żniwami. Wstaje Marysia i mówi: - Rolnik szczyna trawę. Pani nauczycielka poprawia dziewczynkę: - Marysiu! Nie mówi się szczyna trawę, ale kosi trawę. Po chwili Marysia zgłasza się jeszcze raz: - Proszę Pani, a Jasiu kosi pod ławkę....Po lekcji biologii Jasio stwierdza: - Kto by pomyślał, że dziewczynki mimo wszystko mają takie znaczenie.

Dzieci w szkole miały ułożyć zdanie z słowem ananas . Wszystkie dzieci ułożyły historyjki w stylu: - Ananas, pomarańcza i cytryna to owoce z ciepłych krajów. A Jasiu tradycyjnie był oryginalny i ułożył zdanie: - Wczoraj ojciec kupił kiełbasę. Po czym sam ją całą zjadł, a na nas się wypął.