zdjęte z murów

Czapka nie Witka...

Chuck Norris wiecznie żywy

Chuck Norris sciagnał internet na dyskietke.

Przed maturą

zapiski z zeszytów

Losowy kawał

- Panie kelner, to wino jest cieple - denerwuje się gość w restauracji.
- To niemożliwe! Przed chwila sam dolewałem do niego zimnej wody

Znalezione dla frazy: dyrektor w bazie kawałów 30

Przychodzi dyrektor dużego przedsiębiorstwa do tego samego lekarza:
- panie doktorze posiniało mi podbrzusze.
- Pokazać... Hmmm... Niech Pan powie sekretarce żeby przestała się podcierać kalka.

Pani zadała dzieciom temat wypracowania
- Jak wyobrażam sobie pracę dyrektora? . Wszystkie dzieci piszą tylko Jaś siedzi bezczynnie założywszy ręce.
- Czemu Jasiu nie piszesz? - pyta się nauczycielka.
- Czekam na sekretarkę...

Przychodzi dyrektor duzego przedsiebiorstwa do tego samego lekarza:
- Panie doktorze posinialo mi podbrzusze.
- Pokazac... Hmmm...Niech pan powie sekretarce Zeby przestala się podcierac kalka.

Pewien dyrektor banku siedząc z Leonem Wyczółkowskim w kawiarni przy jednym stoliku,
usprawiedliwiał się przed mistrzem, że jeszcze nie był na wystawie jego prac.
- Niech się pan nie tłumaczy - odpowiedział Wyczółkowski. - Ja w pańskim banku też
jeszcze nigdy nie byłem.

Do Rossiniego zgłosił się kiedyś pewien młodzieniec z dwoma grubymi foliałami pod
pachą i powiedział:
- Dyrektor orkiestry obiecał zagrać jedną z moich dwóch symfonii. Chciałbym przegrać
je mistrzowi i dowiedzieć się, która jest lepsza.
Młodzieniec zasiadł do fortepianu, a Rossini obok niego. Po kilkunastu taktach Rossini
wstaje, zamyka zeszyt i klepie twórcę po ramieniu:
- Ta druga, chłopcze, ta druga!

Jest striptiz dla studentów nagle wchodzi dyrektor i pyta:
- czemu nie klaszczecie
a oni na to:
-jak jedną ręką się nie da

Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi.
- Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt.
- Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodzą do krówek a tu krasula "Muuuu!"
- Co ona powiedziała?
- Że daje 10 litrów mleka, a wy wpisujecie tylko 4.
- O kurde! Ale chodźmy do świnek.
Wchodzą do świnek, a tu "Chrum, chrum!"
- A ta co powiedziała?
- Ze daje 5 prosiąt, a wy wpisujecie 3.
- O, ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę a ta "Meeeee!"
- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany...

Z ZOO uciekł goryl. Wezwano specjalistę od chwytania goryli. Po godzinie zjawia się ze strzelbą, kajdankami i prowadzi na smyczy psa dobermana. Dyrektor ZOO pyta go:
- Jak pan zamierza schwytać tego goryla?
- Zwyczajnie. Pracownicy ZOO zlokalizują drzewo, na którym siedzi. Pójdę tam razem z panem i dam panu strzelbę oraz kajdanki. Potem wejdę na drzewo i strącę goryla na ziemię. Doberman zaatakuje mu jądra, goryl zasłoni się rękami, a wtedy pan do niego doskoczy i założy mu kajdanki.
- W porządku. Ale po co ta strzelba?
- Gdybym ja pierwszy spadł z drzewa, strzelaj pan do dobermana.

- Co można ściągnąć z nagiej sekretarki?
- Nagiego dyrektora.

Wszelkie próby zapłodnienia samicy orangutana nie udają się, ponieważ męskich przedstawicieli gatunku kapryśna dama nie dopuszcza do siebie. Dyrektor ZOO jest bezradny. Pewnego dnia jakiś młody mężczyzna staje przed klatką. Małpie oczy zachodzą mgłą i usiłuje wygiąć pręty kraty, żeby znaleźć się przy nim. Dyrektor ZOO próbuje delikatnie namówić faceta do randki z samicą orangutana i proponuje mu 1000 dolarów. Po długim namyśle mężczyzna zgadza się, stawiając jednak dwa warunki:
- Po pierwsze - mówi - żadnej prasy. Po drugie: czy mogę te tysiąc dolarów zapłacić w ratach?

Przychodzi dyrektor dużego przedsiębiorstwa do tego samego lekarza:
- Panie doktorze posiniało mi podbrzusze.
- Pokazać... Hmmm...Niech pan powie sekretarce żeby przestała się podcierać kalka.

Dzieci piszą wypracowanie na temat: "Jak wyobrażam sobie bycie dyrektorem w wielkiej firmie?" Nie pisze tylko Jaś.
- Dlaczego nie piszesz? - pyta polonistka.
- Czekam na sekretarkę.

Nauczycielka woła Jasia do odpowiedzi Jasiu mowi - spierdalaj! Co powiedziałeś Jasiu? Spierdalaj Jasiu do dyrektora! Nie pojde bo mu nogi śmierdzą. Nauczycielka sama poszła do dyrektora mowi mu ze Jasiu powiedzial do niej spiedalaj i ze dyrektorowi smierdza nogi. Dyrektor poszedl i przyprowadzil Jasia i mowi Telefon do taty! nie podam Telefon do taty! Jasiu w koncu daje mu numer Dyrektor dzwoni i slyszy w sluchawce Tu automatyczna sekretarka Ministra Edukacji Naro..... rzucil sluchawka Nauczycielka do niego I co teraz? jak to co? ja ide umyc nogi a ty spierdalaj!

Sowiecki cyrk państwowy numer 17 nie ma powodzenia. Trybuny świecą pustkami. Dyrektor wpada na genialny pomysł: ogłasza, że gwoździem przedstawienia będzie rewelacyjny numer specjalny, a komu się on nie spodoba, dostanie zwrot dziesięciokrotnej ceny biletu. Publiczność szturmuje kasy, bilety są wyprzedane na miesiąc naprzód. Podczas pierwszego przedstawienia dyrektor zapowiada: - A teraz nasz numer specjalny. Komu się nie spodoba, otrzyma w kasie dziesięciokrotną cenę biletu. Towarzysze, orkiestra naszej bohaterskiej KGB odegra Międzynarodówkę.

Komitet partyjny powołał Salomona Rabinowicza na dyrektora burdelu. Ale Rabinowicz odmówił. Na pytanie sekretarza: - Dlaczego? Odparł: - Wiem, jak to będzie. Przydzielicie mi 10 panienek. Dwie zostaną odkomenderowane do pracy partyjnej, dwie do Konsomołu, dwie do związków zawodowych, dwie do pomocy przy żniwach i dwie na kursy szkoleniowe. Zostanę sam i wtedy powiecie: "Rabinowicz, kładź się i wykonuj plan".

Szef samorządu pracowniczego proponuje dyrektorowi, aby w ramach atestacji zwolnić sekretarkę. -To niemożliwe! -spazmuje dyrektor. -Ja bez niej nie załatwię żadnej sprawy! -Ale przecież ona nic nie robi. -To prawda, ale ani dziś, ani nawet za rok nikt poza nią nie połapie się w tym bałaganie.

Dyrektor przyjmuje do pracy sekretarkę: -Ile pani zarabiała w poprzednim zakładzie? -Pięć tysięcy. -To ja z przyjemnością dam pani dziesięć tysięcy. -Z przyjemnością, panie dyrektorze, to ja miałam dwadzieścia!

Dyrektorowa żali się sąsiadce: -Wyobraź sobie, że mój chłop uciekł ze swoją sekretarką. -Że twój uciekł, to pół biedy - komentuje sąsiadka. -Dyrektora zawsze się znajdzie, ale skąd oni wezmą sekretarkę?