Piwo z rana jak śmietana
Gdy Chuck Norris wchodzi coś załatwić w ZUS-ie to słyszy: "Dzień dobry, w czym mogę pomóc?".
- Dlaczego blondynka potłukła się grabiąc liście?
- Bo spadła z drzewa...
Autostopowiczka zatrzymuje samochód na drodze z Poronina do Zakopanego. Samochód zjeżdża na pobocze i szofer odkręca okienko.
Autostopowiczka wsadza głowę do środka, a wtedy kierowca podkręca szybko okienko, wychodzi drugą stroną, zadziera kieckę i rżnie
rzeczoną autostopowiczkę, poczem odkręca okienko i odjeżdża. Wtedy zza drzewa wychodzi góral i rzecze:
- Auto, jak auto, ale takie drzwi to se muszę kupić.
W przedziale kolejowym jedzie trzech facetow i policjant. Poniewaz temary do rozmowy szybko się wyczerpaly wszyscy po pewnym czasie zaczeli się nudzic. Jeden z pasazerow, chcac przerwac niemrawy nastroj zadaje swoim towarzyszom podrozy zagadke:
- co to jest? Zaczyna się na J I kazdy z nas je posiada?
Wszyscy daremnie susza sobie glowy.
- Jedna para butow! - Ogolny smiech.
- A teraz uwazajcie. Zaczyna się na D I Nie kazdy z nas je posiada? - Znowu cisza.
- Dwie pary butow! - Znowu wszyscy leja i prosza o dalsze zagadki.
- Co to jest? Jest czerwonego koloru w zolte pasy, wisi nad drzewami i...
- Cha, cha, cha - przerywa mu policjant - To sa trzy pary butow!
Jedzie dwóch policjantów wozem patrolowym. Jeden pyta drugiego:
- Heniek, widzisz ten las, tam?
- Nie, drzewa mi zasłaniają.
co to jest? Mało drzewa, dużo mięsa?
- Drzazga w dupie.
A co to jest? Dużo drzewa, mało mięsa?
- Dupa w lesie!
Pasek od spodni goni d..ę po lesie. D... uciekła, dotarła do chatki dobrej wróżki i poprosiła, żeby wróżka zamieniła ją w ptaszka.
Po godzinie ptaszek siada na gałęzi drzewa. Podchodzi do niego pasek od spodni i mówi:
- Ale d...!
- Nie jestem d..., jestem ptaszek!
- To zaśpiewaj!
- Pryk, pryk!
Przychodzi niewidomy do stolarni i się pyta o prace.
Sekretarka mówi: Niech pan poczeka zawołam szefa.
No i przychodzi prezes i mówi:
Prószę pana nie możemy pana zatrudnić bo pan jest niewidomy.
Niewidomy na to: Panie ale ja potrzebuje ta prace.
Ja się naprawdę dobrze znam na drzewach.
No i ten prezes se myśli jak go najszybciej spławić
i przynosi mu deskę do sprawdzenia.
Niewidomy maca i wącha i mówi: dąb 3 tygodnie temu ścięty.
Prezes se myśli kurwa następnej nie zgadnie.
I mu daje następną
Niewidomy maca i wącha i mówi: sosna tydzień temu ścięta.
Prezes już mocno wkurwiony idzie do swojego gabinetu
wkłada deskę do cipy sekretarki i daje niewidomemu.
Niewidomy maca i wącha i mówi: KUTER RYBACKI 16 WIEK!!!
Z ZOO uciekł goryl. Wezwano specjalistę od chwytania goryli. Po godzinie zjawia się ze strzelbą, kajdankami i prowadzi na smyczy psa dobermana. Dyrektor ZOO pyta go:
- Jak pan zamierza schwytać tego goryla?
- Zwyczajnie. Pracownicy ZOO zlokalizują drzewo, na którym siedzi. Pójdę tam razem z panem i dam panu strzelbę oraz kajdanki. Potem wejdę na drzewo i strącę goryla na ziemię. Doberman zaatakuje mu jądra, goryl zasłoni się rękami, a wtedy pan do niego doskoczy i założy mu kajdanki.
- W porządku. Ale po co ta strzelba?
- Gdybym ja pierwszy spadł z drzewa, strzelaj pan do dobermana.
Dlaczego w Wąchocku są gumowe drzewa ?
- Bo córka sołtysa uczy się prowadzić traktor.
- Żeby się na wietrze nie łamały.
- Dlaczego w Wąchocku są gumowe drzewa ?
- Bo córka sołtysa uczy się prowadzić traktor.
Na polanie w lesie pasą się krowy. Nagle zza drzewa wychodzi zajączek i mówi:
- Witam szanowne króweczki! Czy jest może między paniami jakiś cwaniaczek?
- Nieee - odpowiedziały zdziwione krowy.
- No to zrzuteczka po 5 złotych!
Na drugi dzień sytuacja się powtarza. Zdenerwowane krowy wysłały delegację do lisa.
- Ty lis, zajączek wyłudza od nas gotówkę, chodź i zagraj dla nas cwaniaczka. Lis się zgodził. Trzeciego dnia krowy znów pasą się na polanie. Przychodzi zajączek:
- Witam szanowne panie. Czy jest pomiędzy paniami jakiś cwaniaczek?
Lis wstaje i mówi:
- Jestem, a co mały? W tym momencie zza drzew wychodzi niedźwiedź.
- A nic, krówki jak zwykle po "piątalu", a cwaniaczek 15!
Mały żółwik wchodzi na wysokie drzewo. Gdy już jest na szczycie rozkłada łapki i skacze po czym z głośnym hukiem spada na ziemię. Kilka razy ponawia próbę, ale za każdym razem kończy tak samo. W tym momencie jeden z ptaków obserwujących żółwika z sąsiedniego drzewa zwraca się do drugiego:
- Wiesz, chyba czas, abyśmy mu powiedzieli, że jest adoptowany...
Po wybuchu jądrowym na uschniętym kikucie ocalałego drzewa siedzą dwa szympansy.
- Masz coś do jedzenia ? - pyta samiec.
Samica podaje mu jabłko.
- O nie, - protestuje samiec - nie będziemy tej idiotycznej historii powtarzać od początku!
- Co trzeba zrobić, żeby wsadzić słonia do lodówki?
- Otworzyć lodówkę, wsadzić słonia, zamknąć lodówkę.
- Co trzeba zrobić, żeby wsadzić żyrafę do lodówki?
- Otworzyć lodówkę, wyjąć słonia, wsadzić żyrafę, zamknąć lodówkę.
- Kto zje więcej liści z drzewa: słoń czy żyrafa?
- Słoń, bo żyrafa jest w lodówce.
Złapał diabeł Niemca, Ruska i Polaka. Dal im alternatywę: Kocioł, albo powiedzą liczbę dla której on nie będzie znał większej.
Niemiec: Miliard.
Diabeł: Dwa miliardy. Do kotła!
Rusek: Bilion.
Diabel: Dwa biliony. Do kotła!
Polak: Od h*ja i trochę.
Diabeł zakłopotany nie wie ile to jest...
Diabeł: A ile to jest?
Polak: Umiesz liczyć ziarenka piasku?
Diabeł: Tak.
Polak: A widzisz to drzewo?
Diabeł: Widzę.
Polak: Jest to tyle ziarenek piasku ile od tego drzewa w pizdu.
W przedziale kolejowym jedzie trzech facetów i policjant. Ponieważ tematy do rozmowy szybko się wyczerpały wszyscy po pewnym czasie zaczęli się nudzić. Jeden z pasażerów, chcąc przerwać niemrawy nastrój zadaje swoim towarzyszom podroży zagadkę:
- Co to jest? Zaczyna się na J i każdy z nas je posiada?
Wszyscy daremnie susza sobie głowy.
- Jedna para butów! - Ogólny śmiech.
- A teraz uważajcie. Zaczyna się na D i nie każdy z nas je posiada? - Znowu cisza.
- Dwie pary butów! - Znowu wszyscy leja i proszą o dalsze zagadki.
- Co to jest? Jest czerwonego koloru w żółte pasy, wisi nad drzewami i...
- Cha, cha, cha - przerywa mu policjant - To są trzy pary butów!
Autostopowiczka zatrzymuje samochód na drodze z Poronina do Zakopanego. Samochód zjeżdża na pobocze i szofer odkręca okienko. Autostopowiczka wsadza głowę do środka, a wtedy kierowca podkręca szybko okienko, wychodzi drugą stroną, zadziera kieckę i odbywa stosunek z rzeczoną autostopowiczką, poczem odkręca okienko i odjeżdża. Wtedy zza drzewa wychodzi góral i rzecze:
- Auto, jak auto, ale takie drzwi to se musze kupić.
- Dlaczego blondynka potłukła się grabiąc liście?
- Bo spadła z drzewa...