zdjęte z murów

Bog wybacza, Motor nigdy.

Chuck Norris wiecznie żywy

Jesli powiesz "Chuck Norris" w Mongolii, ludzie zaczna cie kopac z półobrotu w twarz w jego imieniu. Zaraz po ich kopach zostaniesz kopniety w twarz z półobrotu przez samego Norrisa.

Przed maturą

zapiski z zeszytów

Losowy kawał

- Co to jest jaszczurka?
- Krokodyl, który przeżył pierwszy rok planu Balcerowicza.

Znalezione dla frazy: bardzo w bazie kawałów 245

Był sobie facet, który dbał o swoje ciało.Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął podziwiać swe ciało. Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka! Nie podobało mu się to, wiec postanowił cos z tym zrobić.
Poszedł na plażę, rozebrał się i zasypał cale swe ciało, zostawiając członka sterczącego na zewnątrz.
Przez plażę przechodziły dwie staruszki. Jedna opierała się na lasce. Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała cos wystającego z piasku. Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedna, to w druga stronę.
- Życie Nie jest sprawiedliwe - powiedziała do drugiej.
- Czemu Tak mówisz? - spytała tamta zdziwiona.
- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat zaczęłam się o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam. Teraz, kiedy mam 8

Zapytano pewnego razu Augusta Rodina o to,
jak powstaje rzeźba, która jest dziełem sztuki.
- Bardzo prosto - odpowiedział rzeźbiarz.
- Trzeba wziąć kawał marmuru i odrąbać
wszystko, co w nim niepotrzebne.

Do Juliusza Kossaka przyszedł znajomy i zaczął opowiadać o swoim psie:
- Jeśli każę mu zjeść jabłko, to on je zje, chociaż nie lubi jabłek. A gdy
położę przed nim kawałek mięsa i powiem: "nie rusz", to on go nie zje,
nawet gdy jest bardzo głodny.
- Zawsze uważałem, że psy to mądre zwierzęta - powiedział Kossak - ale teraz widzę,
że są tak samo głupie jak ludzie.

Wytworna dama zapytała kiedyś Feliksa Mendelssohna:
- Czy zna pan aż tyle języków obcych, że podróżuje pan po całej Europie?
- Nie - odpowiedział kompozytor.
- Więc jak rozmawia pan z wielbicielami w obcym kraju?
- Bardzo prosto, za mnie mówi muzyka!

Przed koncertem do wybitnego polskiego pianisty
Jerzego Żurawlewa zwróciła się z prośbą pewna dama:
- Mistrzu, błagam o bilet na pański występ!
- Dysponuję już tylko jednym miejscem na sali.
- Och, bardzo dziękuję! A gdzie jest to miejsce?
- Na estradzie, za klawiaturą fortepianu

Brahms bywał bardzo złośliwy. Będąc kiedyś na przyjęciu, cały wieczór docinał
wszystkim obecnym. Żegnając się z panią domu, powiedział:
- Do widzenia, droga pani! Jeżeli zapomniałem kogoś z obecnych tu obrazić, to proszę
o wybaczenie.

Jeden ze znajomych Karola Szymanowskiego zwrócił się do niego z pytaniem:
- Mistrzu, nie wydaje się panu, że to bardzo nudne tak całe życie nic nie robić,
tylko komponować?
- Tak, to dosyć nudne - zgodził się kompozytor - ale jeszcze nudniej całe życie nic
nie robić, tylko słuchać tego, co ja skomponuję.

Pewien młody i bardzo pewny siebie tenor powiedział kiedyś Caruso:
- Wczoraj w operze mój głos zabrzmiał we wszystkich zakątkach teatru!
- Tak - odpowiedział Caruso - widziałem, jak publiczność ustępowała mu miejsca.

Aleksander Głazunow zawsze bardzo taktownie odnosił się do początkujących
kompozytorów. Tylko raz nie wytrzymał i powiedział pewnemu młodzieńcowi:
- Łaskawy panie, odniosłem wrażenie, jakoby dano panu do wyboru: komponować muzykę
albo iść na szubienicę.

Kiedyś pewien młody kompozytor zagrał Straussowi swoją nową balladę.
- Wspaniała rzecz! - powiedział Strauss.
- Tylko w niektórych miejscach bardzo przypomina Mozarta.
- To nic nie szkodzi! - dumnie odpowiedział autor.
- Mozarta zawsze chętnie słuchają...

Po premierze "Halki" w 1854 roku w Wilnie kompozytor Stanisław Moniuszko
zapytał swojego znajomego, starego szlachcica, jak mu się podobała opera.
- E, tam. Bardzo długa historia. Dałby stolnik dziewczynie krowę w pierwszym akcie i
wszystko by się skończyło.

Anton Bruckner był bardzo nieśmiały i małomówny w towarzystwie kobiet. Podczas
kolacji posadzono przy nim jedną z wielbicielek jego twórczości.
Niestety, Bruckner zupełnie nie zwracał na nią uwagi. W końcu dama wyszeptała:
- Na pana cześć, mistrzu, włożyłam swoją najładniejszą suknię.
Na to Bruckner:
- Jeśli o mnie chodzi, to mogła pani nic na siebie nie wkładać.

Pierwsze koncerty Haendla w Londynie nie cieszyły się powodzeniem, co bardzo
niepokoiło przyjaciół kompozytora. Haendel ich uspokajał:
- Nie martwcie się! W pustej sali muzyka brzmi lepiej.

Pewnego razu przyszedł do Bertolda Brechta młody człowiek i powiedział:
- Mam w głowie mnóstwo pomysłów i mogę napisać dobrą powieść, nie wiem tylko, jak zacząć.
Brecht się uśmiechnął i doradził:
- Bardzo prosto. Niech pan zacznie od górnego lewego rogu kartki.

Louis Armstrong został kiedyś zaproszony do Bernarda Showa.
Kiedy gość przyszedł, gospodarz powiedział:
- Proszę o wybaczenie, ale nie mogę pana przyjąć, bo mam straszną migrenę.
- To może coś panu zagram? - zaproponował Armstrong.
- Bardzo dziękuję, ale wolę już swoją migrenę.

Andersen ubierał się bardzo niedbale. Pewnego razu jakiś złośliwiec zapytał:
- Ten żałosny przedmiot na pańskiej głowie nazywa pan kapeluszem?
Wielki bajkopisarz nie dał się wyprowadzić z równowagi i spokojnie odpowiedział:
- A ten żałosny przedmiot pod pańskim kapeluszem nazywa pan głową?

Pewnego razu, kiedy Dumas wrócił z proszonego obiadu, jego syn zapytał:
- No i jak tam, wesoło było?
- Bardzo - odpowiedział ojciec - ale gdyby mnie tam nie było, to umarłbym z nudów.

Pewnego razu, kiedy Balzac jak zwykle przyszedł do wydawcy po zaliczkę, zatrzymał go
w drzwiach sekretarz i powiedział:
- Bardzo mi przykro, panie Balzac, ale pan wydawca dzisiaj nie przyjmuje.
- To nic - odpowiedział Balzac - najważniejsze, żeby dawał.