Była plama, nie ma bluzki, bo ten proszek był od ruskich.
Gdy Chuck Norris wchodzi coś załatwić w ZUS-ie to słyszy: "Dzień dobry, w czym mogę pomóc?".
Do Brezniewa przyjechała z wizyta jego matka gdzieś z dalekiego kołchozu. Została przyjęta jak głowa pastwa, oprowadzona po fabrykach, muzeach, odbyły przyjęcia na jej cześć. Odjeżdżając, mówi do syna:
- To wszystko twoje, Lonia?
- Tak, mamo.
- Uważaj, synku, bo jak przyjdą komuniści, to ci wszystko zabiorą!