Z rodzeństwem to się kiedyś człowiek pozabija.
Adolf Eichmann nie uciekł do Argentyny zeby uniknac Procesu Norymberskiego, tylko ze strachu przed zemsta Chucka Norrisa, bo okazało sie, ze w Oswiecimiu zginał Zyd o nazwisku Noris. Pózniej agenci Mosadu przechwalali sie, ze pojmali Eichmanna pierwsi przed Chuckiem. Ale Chuck dobrze wiedział, ze nazwisko tego Zyda pisało sie przez jedno "r" i ze nie byli spokrewnieni, dlatego nie przejmował sie Eichmannem. Ale w odwecie za przechwałki Mosadu, Chuck uczy ciosu z półobrotu działaczy Hamasu.
Ksiądz i siostra zakonna grają w golfa. Ksiądz bierze kija i uderza w piłkę,
która toczy się w bok i nie wpada do dziury.
- A niech to wszyscy Diabli!!!! Nie trafiłem!!!
- krzyczy wściekły ksiądz.
- Jak ksiądz tak może? - pyta się zawstydzona siostra
- tak nie można... co na to Pan powie?
Ksiądz patrzy się na zakonnice spod oka i przeprasza... już tak nie powiem więcej.
Idą do następnej dziury i podobnie jak wcześniej ksiądz nie trafia:
- A niech to wszyscy Diabli!!! Nie trafiłem!!!
- znowu rzecze ze złością.
- Bracie, jaki to wstyd pobożnemu tak mówić
- upomina go nieco zdenerwowana już siostra.
- Ok... już nie będę, jeśli jeszcze raz tak powiem
niech piorun z nieba zleci i w łeb mnie trzaśnie.
Poszli do następnej dziury, ksiądz znowu nie trafił: